Jan Kisielewicz – Żonkile żółte jak złoto, radują człowieka oko…
Share

W dniu 20 marca 2025, jak co roku po mroźnej, a nawet przez pewien okres śnieżnej zimie, zawitała do Lotaryngii wiosna, przynosząc ze sobą więcej słońca, którego dobroczynne i życiodajne promienie pobudziły do ponownego odrodzenia najmniejszy krzew czy niebotyczne topole. Po biało-czarno-szarych odcieniach zimy w przyrodzie, wiosna sięgnęła na palecie barw po bardziej żywe kolory jak żółć, róż, biel i wszelkie niuanse zieleni co całkowicie zmieniło ogólny aspekt szaty roślinnej. Od ponad 50 lat w Lotaryngii symbolem powrotu wiosny są jaskrawożółte kwiaty, czyli żonkile. Popularność żonkila w Lotaryngii jest tak wielka, że stolica Wogezów, miasto Gérardmer, położone około 100 km na południowy wschód od Nancy, od 50 lat organizuje «Święto żonkili», które z roku na rok nabiera coraz większego rozmachu. W tym roku nastąpiło jego 51. wydanie od 4 do 6 kwietnia z niezwykle atrakcyjnym programem imprez. W tych trzech dniach całe miasto będzie żyć w rytmie jedynej w swoim rodzaju we Francji «ukwieconej» uroczystości, będącej owocem cierpliwych wysiłków pasjonatów przyrody i wolontariuszy.
A jeszcze sto lat temu, kwiat, który dziś stanowi o światowej sławie Gérardmer, spędzał sen z powiek chłopów i rolników z powodu podejrzenia o to, że jest trujący dla bydła. Od pierwszego wydania w 1935 roku, Święto Żonkili stało się wydarzeniem kulturalnym najwyższej rangi na Wielkim Wschodzie Francji. Zgodnie z półwieczną tradycją powraca z każdym kolejnym rokiem z coraz bogatszym i bardziej atrakcyjnym programem i tak np. w roku ubiegłym przyciągnęło 65 000 widzów. Na podobieństwo defilady Świętego Mikołaja w Nancy 6 grudnia, powozy defilujące w Gérardmer z okazji Święta Żonkili stały się bardziej modernistyczne i większe, dzięki czemu zamieniają ulice Gérardmer w żywe muzeum botaniki, w którym sztuka czynienia z kwiatów dzieł sztuki spotyka się z tradycją.
W tym roku uroczystości rozpoczęły się w piątek 4 kwietnia w formie wieczoru inaugurującego cykl niecodziennych eventów: w pierwszej odsłonie mogliśmy podziwiać muzyczny «great show» Marching Bandu z Saint-Quentin, czyli pokaz choreograficzny podczas którego prezentowały się sukcesywnie na scenie różne zespoły taneczne a na koniec «clou du programme», czyli koncert zespołu z Bretanii grającego celtyckiego rocka. Sobota 5 kwietnia upłynęła pod znakiem «Paradnego Żonkila» i Wielkiej Nocy» pikowania sadzonek żonkili, kiedy to publiczność proszona jest o udzielnie pomocy wolontariuszom przy dekorowaniu karet milionami kwiatów. Wszystkie dzielnice Gérardmer biorą udział w Świecie dzięki defiladom formacji muzycznych i orkiestr po ulicach aż do godziny 23.30. Wśród nich wymieńmy występująca po raz pierwszy w Gérardmer kompanię «karnawałowych szaleństw» z Nicei: przebrani w historyczne stroje jej członkowie defilowali w takt muzyki i spryskani przez deszcz konfetti.
Ostatnim i spektakularnym akcentem tego wieczoru był pirotechniczny pokaz muzyczny. Ognie sztuczne rozświetliły niebo o godzinie 22.00, a wystrzeliwane były z ogrodów spółki włókienniczej Linvosges, historycznego partnera tego wydarzenia.
To właśnie projektanci z Linvosges zaprojektowali i wykonali suknie i szaliki «Miss Jonquille» W niedzielę 6 kwietnia nastąpiło apogeum trzech świątecznych dni: słynne «Corso fleuri!» Od godziny 10 :00 widzowie mogli podziwiać 20 karet ustawionych przy torze wyścigowym przed startem o godzinie 14.30. 25 grup muzycznych i orkiestr z Francji, Niemiec, Belgii i Luksemburga umiliło publiczności popołudniowe godziny. Wyżej wspomniana mieszanka pięknej muzyki, kwietnego wystroju i ludowego festynu stanowi o wielkiej atrakcyjności tego niezwykłego święta. Karety, istne dzieła sztuki, udekorowane były 2,5 milionami żonkili zebranymi przez 1300 uczniów i wolontariuszy. Jedna z karet była nieco specjalna – symbolizowała gigantyczny tort urodzinowy – by uczcić 150 lat istnienia biura obsługi ruchu turystycznego w Gérardmer. Te trzy baśniowe dni były prawdziwym wyzwaniem logistycznym dla Urzędu Miasta i mieszkańców przez kilka miesięcy. Święto Żonkili 2025 zakończyło się w niedzielę 6 kwietnia wieńcząc trzy «szalone noce i dni».
Rzeczą oczywistą jest, że w skali roku Wogezy to nie tylko trwające trzy dni «Święto Żonkili», ale także historia ich powstawania liczona w setkach milionów lat, piękna szata roślinna, bogata fauna: na przykład góry te są ostatnim we Francji matecznikiem cietrzewi, które to ptaki zagrożone są wyginięciem, gdyż próba «naturalizacji» ich kuzynów ze Skandynawii zakończyła się fiaskiem i współcześnie żyje zaledwie kilka osobników. Ogólnie rzecz biorąc, w swych podstawowych konturach, Wogezy przypominają polskie Beskidy – najwyższe szczyty zaledwie przekraczają 1000 m, cechują je łagodne stoki a w lasach dominują drzewa iglaste z domieszką buka. Obfitują w urokliwe leśne «świątynie dumania», skrzyżowania leśnych duktów z karczmami z przebogatymi kolekcjami sztuki ludowej, narzędzi rolniczych, antycznych sprzętów domowych. Po osiągnięciu punktów kulminacyjnych takich jak Ballon d’Alsace, Grand Ballon czy Hohneck, turysta podziwiać może tafle jezior o krystalicznie czystej wodzie.
Z punktu widzenia geologicznego Wogezy dzielą się na dwa podobszary. Pierwszy to Wogezy krystaliczne, utworzone w większej części z granitu i będące najwyższymi partiami tego górskiego łańcucha. Na skutek erozji, ich ostre formy mocno się zaokrągliły, ale wbrew powszechnej opinii są bardzo zróżnicowane. O ile prawdą jest, że ww. «balony» i inne szczyty prezentują raczej płaskie wierzchołki i łagodne stoki w kierunku zachodnim; od strony alzackiej są bardziej pagórkowate i najeżone ostrymi granitowymi ostrogami. Widziane z ww. szczytów, łańcuchy Wogezów Południowych mocno na siebie nachodzące, przypominają morskie fale przemienione przez czarodzieja w «zimny głaz».
Drugi podobszar tych gór, to Wogezy z piaskowca. Na północ od rzeki Bruche łańcuch Wogezów obniża się stopniowo w ten sposób, że powyżej doliny Zorn wszystkie wyższe szczyty mierzą mniej od 600 m. To „ojczyzna” czerwonego piaskowca z Wogezów o bardzo drobnym ziarnie, świetnego kamienia do budowy używanego przy wznoszeniu zamków, kościołów i katedr. Erozja poczyniła spore spustoszenia w warstwach piaskowca rzeźbiąc niezwykle oryginalne i prawie zawsze spektakularne formy: płaskowyże na granitowych szczytach, gzymsy nad wąwozami, przez które płyną wartkie górskie potoki, grubościenne płyty granitowe nakładające się jedne na drugie. Od zarania dziejów, człowiek wykorzystywał te naturalne fundamenty by wznosić na nich „fortece”, których mury stanowiły jedność ze skalnym otoczeniem lub by uczynić z nich platformy dla obozów warownych otoczonych monumentalnymi głazami.
„Był las nie było nas…”
W średniowiecznej Francji las stanowił o bogactwie wielkich opactw, które ochraniały wielkie masywy leśne. Lutnicy z miasta Mirecourt, lotaryńskiej stolicy instrumentów strunowych, wykorzystywali drewno klonu i niektórych drzew iglastych. Kuźnie, huty, fabryki szkła i kryształu zaopatrywały się w materiały opałowe w liściastych lasach Wogezów “z piaskowca”. W epoce współczesnej wysokopienne lasy sosnowe i jodłowe dostarczają drewna o świetnej jakości. Bukowiny, które w przeszłości dostarczały drewna na opał straciły ich wymiar ekonomiczny i w ich miejsce sadzi się mieszanki gatunków żywicznych. Jeszcze do niedawna, turyści mogli zobaczyć tradycyjną metodę ściągania ściętych drzew „schlittage”. Polegała ona na ładowaniu pni na sanie sunące po „chemin de schlitte”, czyli ścieżce wytyczonej na łagodnym stoku i wymoszczonej belkami na podobieństwo szczebli w drabinie.
Górskie jeziora
Po każdej stronie grzbietu Wogezów w procesach geologicznych idących w miliony lat, natura umieściła liczne jeziora stanowiące jedną z największych atrakcji dla turystów lubiących góry. Największe z nich to jezioro Gérardmer (115 ha) na brzegach którego rozłożyło się letniskowe miasto o tej samej nazwie. Najgłębsze z nich to „Le Lac Blanc”, czyli jezioro Białe (72m głębokości) na stoku po stronie alzackiej. Ich piękny aspekt ogólny, wielorakie możliwości korzystania z przyjemności pływania, wędkarstwa i sportów wodnych jakie oferują turyście, czynią z nich miejsca rekreacji i spacerów par excellence.
Jeziora w Wogezach powstały w wyniku topnienia lodowców, które pokrywały ten łańcuch górski kilkaset wieków wcześniej. Większość obrała za swą siedzibę głębokie studnie skalne o stromych zboczach: Jezioro Kruków, Jezioro Białe, Jezioro Czarne. Prawie wszystkie zostały zamienione przez człowieka w zbiorniki wody łącząc przyjemne z pożytecznym, gdyż stanowią zapasy wody na potrzeby zakładów tkackich i włókienniczych, w okresach, gdy potoki mają mniej wody. Pozostałe jeziora w dolinach Wogezów powstały jako skutek odkładania się moren, zatrzymujących lub zmieniających bieg ich wód. Dotyczy to jezior Gérardmer, Longemer czy małego jeziora Alfeld.
Wysokie połoniny
Powyżej górskich lasów rozciągają się bezkresne łąki, czyli wysokie połoniny, które przez całą zimę pokrywa śnieg. Na wiosnę te zielone hale porośnięte gęsta trawą usiane są fiołkami alpejskimi i krzakami borówek. Jeśli dać wiarę dokumentom historycznym, wysokie połoniny aż do X wieku stanowiły matecznik żubrów, turów i łosi. Rasa dzikich koni prosperowała tam jeszcze do XVI wieku. W okresie współczesnym wysokie połoniny stanowią w zimie świetne tereny do uprawiania narciarstwa a w lecie do wypasu bydła w warunkach naturalnych. Od czerwca aż do jesieni wielkie stada krów i owiec wygrywają wesołe melodie na dzwonkach przyczyniając się do zwiększenia malowniczości otoczenia. Krowy i owce dostarczają surowca, na bazie którego rozwinął się przemysł serowarski. Najbardziej znane sery z Wogezów to munster i géromé.

Wogezy, fot https://pxhere.com/en/photo/1198191
Skała w Dabo
Jedną z największych atrakcji Wysokich Wogezów Piaskowych jest Skała w Dabo powstała 200 milionów lat wstecz w okresie trzeciorzędu. Wypiętrza się na 664 m w środku Wogezów, które rozciągają się od Franche-Comté aż do granicy niemieckiej. Skała w Dabo stanowi część zlewni wodnej Renu. Wykopaliska świadczą, że rejon Dabo był już zamieszkały w okresie kamienia łupanego a w późniejszym czasie przez Celtów, Tryboków, Rzymian i Franków. Sama skała w Dabo bez kamiennego fundamentu ma 30 m wysokości; 62 stopnie wycięte w kamieniu prowadzą na platformę na wierzchołku o wymiarach 80 m na 30m. We wczesnym średniowieczu Księstwo Dabo należało do Książąt Alzackich. Zamek warowny na skale w Dabo został wzniesiony w połowie Xe wieku przez Eberharda, wnuka Etichon, księcia Alzackiego i bratanka Świętej Odile.
Zamek, którego mury naszpikowane blankami pokrywały się z konturem skały, posiadał w każdym elemencie architektury o kącie ostrym wieżyczki mieszkalne i małe wieżyczki strażnicze. Wewnątrz zamku, okazałe budynki służyły za magazyny i stajnie. Dziś jeszcze możemy zobaczyć cysternę o głębokości 2,60 m wydrążoną w skale. Zbierano w niej wodę z deszczu i stanowiła zbiornik wody pitnej w czasie oblężenia. Pod koniec X wieku, Hugues IV, Książę d’Eguisheim poślubił Jadwigę, córkę Księcia Dagsburg. Z tego związku urodził się 21 czerwca 1002 w zamku w Dagsburg Brunon, przyszły papież Leon IX. Gdy skończył pięć lat rodzice powierzyli go biskupowi Berthold w Toul, gdzie chodził do szkoły biskupiej a potem wstąpił do klasztoru.
Papież Leon IX
W 1024 roku, Conrad II, kuzyn Brunona, został cesarzem Niemiec. Wziął Brunona na dwór, gdzie młody kanonik służył w kaplicy cesarskiej i przygotowywał się do pełnienia godności kościelnych. W 1026 roku w wieku 24 lat został mianowany biskupem w Toul. W czasie swojego episkopatu popierał wstępowanie do klasztorów i usunął niektórych opatów bardziej skupionych na władzy świeckiej niż na zbawianiu dusz. Po śmierci papieża Damase II w 1048 roku, cesarz niemiecki Henri III, który miał prawo wybierać nowego papieża, zwołał sejm do Worms i wybrał Brunona z Dagsburg. Będąc biskupem Toul Brunon w pierwszej chwili nie chciał przyjąć tego honoru, ale w końcu się zgodził. Został papieżem 12 lutego 1049 pod imieniem Leon IX. W połowie XII wieku kler uległ wpływom zepsutych obyczajów społeczeństwa świeckiego. Wielu biskupów i księży żyje w stanie małżeńskim lub w konkubinacie: jest to nikolaizm. Innym wyrazem zepsucia obyczajów jest handel godnościami kościelnymi na wszystkich poziomach hierarchii – symonia. W tym momencie, mnichowi Hildebrand, doradcy Leona IX, udaje się go przekonać o konieczności reform. By je wprowadzić w życie, Leon IX odbył liczne podróże do Alzacji i do Lotaryngii, ale także po całej Francji i Cesarstwie rzymskim narodu niemieckiego.

Papież Leon IX, fot. Wikipedia.
Leon IX napotkał również na liczne trudności przy wykonywaniu władzy świeckiej. Na przykład Miasto Benévent na północnym-wschodzie Neapolu, napadnięte przez Normanów, oddało się pod opiekę papieża. Ponieważ Leon IX nie mógł liczyć na Bizantyńczyków, poprosił o pomoc Niemcy. Cesarz Henri III obiecał wysłać wojsko, ale magnaci i kler, ofiary reform Leona IX, wezwali je z powrotem do Niemiec. Papież dostał się do niewoli i był przetrzymywany w więzieniu przez 8 miesięcy. Kiedy wrócił do Rzymu był już bardzo chory, wezwał grono wiernych przyjaciół, by przekazać im swoją ostatnią wolę. Zasnął na wieki w Panu w dniu 19 kwietnia 1054 r.
W kolejnych latach, w rezultacie podziałów spadkowych i sojuszy, Księstwo było albo lotaryńskie, albo alzackie, francuskie lub niemieckie, katolickie lub luterańskie. Wojny, które towarzyszyły tym zmianom i wydarzeniom, regularnie pustoszyły tę dzielnicę. Aby ją zaludnić, magnaci przyciągali kolonistów z Francji, Bawarii, Szwajcarii i Tyrolu, nadając im liczne prawa do lasu. Najstarszy regulamin leśny pochodzi z 1569 roku. Do dziś, potomkowie ww. kolonistów nadal korzystają z tych praw z których najważniejszym jest „drewno mieszczańskie”, czyli przyznanie 8 drzew żywicznych na rok. Ceremonia przyznania tych 8 drzew jest okazją do wielkiego dorocznego jarmarku, który odbywa się po 11 listopada.
Dabo wraca do Francji
Na mocy traktatu westfalskiego, Alzacja została przyznana Francji, lecz książęta de Linange, właściciele zamku w Dabo, nie złożyli hołdu Ludwikowi XIV i wszczęli zbrojny bunt przeciw niemu w 1672 roku. Zamek stanowił przeszkodę dla progresji wojsk francuskich Ludwika XIV. Po długim oblężeniu, został zdobyty przez Pana De Bois-David w dniu 13 marca 1677 r. Dwa lata później, na rozkaz Ludwika XIV zamek został zrównany z ziemią. Przez 150 lat, skała w Dabo była w stanie naturalnym. W 1828 roku z inicjatywy Księdza Klein, zbudowano na szczycie kaplicę dla uczczenia Świętego Leona IX. Szybko jednak się okazało, że nie jest odporna na warunki atmosferyczne i została rozebrana w 1889 roku. W tym samym roku, postanowiono odbudować ją w stylu romańskim z XI wieku dodając wieżę z belwederem. Prace trwały 2 lata, a inauguracja miała miejsce w dniu 12 października 1892 r.
Kaplica ta jest miejscem modlitwy, medytacji i odnowienia duchowego dzięki falom kosmiczno-tellurycznym. Pod portalem w niszy wieży znajduje się starożytna Pieta. Rzeźby na lewo przestawiają Sainte Odile, Saint Jude i Sainte Marie; w chórze Sainte Jeanne-d’Arc i Saint Léon; na prawo Saint Joseph, Saint Pierre i Saint Curé d’Ars. Sklepienie zdobione jest medalionami malowanymi na płótnie przestawiającymi rodziców i dwie siostry Saint Leona. W absydzie możemy podziwiać klasyczne przedstawienie Wszechmocnego w otoczeniu Sainte Marie i Saint Jean Baptiste. W chórze witraż na lewo przedstawia Sainte Gerberge, opatkę klasztoru w Hesse bratanicę Saint Léon; witraż na prawo St Léona, patrona Dabo.
Jan Kisielewicz
Kwiecień 2025
Źródła:
1) Magazyn „La Lorraine” nr 234, 11/03 – 31/03/2025;
2) Precoding Michelin « Vosges – Lorraine- Alsace”, 1973;
3) Broszura «Dabo», Office de Tourisme de Dabo, 2007.
Zdjęcie ilustracyjne żonkila – pixabay