Jan Kisielewicz – Rzędy białych marmurowych krzyży
Share

Wierny długoletniej tradycji, tak i w tym roku, czyli w sobotę 14 czerwca 2025, Związek Byłych Wojskowych RP – Koło w Nancy, stanął na wysokości zadania. Przedstawiciele Związku, u boku francuskich Związków i Organizacji Kombatanckich z departamentu Mozela, udali się na pola walki żołnierzy polskich i francuskich i na miejsca ich wiecznego spoczynku. Niestrudzony Prezes Koła Związku w Nancy, Jean-Pierre Sakowicz, już na godzinę przed umówionym spotkaniem stawił się na miejscu zbiórki i pięć minut później powiózł nas na północy-wschód Nancy w kierunku miasta Sarralbe, poprzez «krainę tysiąca stawów«, pól uprawnych i pastwisk, które, po długich miesiącach deszczu, z wdzięcznością przyjmowały życiodajne pieszczoty promieni słonecznych.
Najpierw jednak zrobiliśmy krótki przystanek w mieście Dieuze, gdzie usytuowany jest cmentarz żołnierzy 1 Dywizji Grenadierów poległych w walkach na linii Maginota w czerwcu 1940 roku. Pod pomnikiem z dumnym piastowskim orłem w koronie złożona została piękna wiązanka kwiatów przepasana biało-czerwoną szarfą. W tym miejscu warto wspomnieć, że w czasie podobnej uroczystości w czerwcu 2011 roku, los okazał się reżyserem lepszym od hollywoodzkich sław: pod pomnik w Dieuze przybył prosto z Poznania Pan Maciej Zieliński, wraz z synem Wojciechem, który po wieloletnich poszukiwaniach ustalił, że jego ojciec, Jan Zieliński, który poszedł na wojnę kiedy pan Maciej miał 6 miesięcy, służył w randze porucznika w 1 Dywizji Grenadierów jako dowódca 1 plutonu 2 kompanii 1 batalionu 2 pułku i zginął na polu chwały w dniu 18 czerwca 1940 koło wioski Vaucourt. By uczcić pamięć ojca wygłosił krótkie, głęboko wzruszające przemówienie, po którym obecni wysłuchali hymnu narodowego.
Kolejnym etapem był obelisk w Lagarde, monumentalny z gruba ciosany granitowy głaz, okolony wiekowymi dębami, których opasłe konary zdały się szeptać „grenadierzy polscy, czuwamy nad waszym wiekuistym snem w lotaryńskiej ziemi i nawet jeśli w ułomnej ludzkiej pamięci zatrze się wspomnienie o was, my nie zapomnimy nigdy”. W ogóle, cała przyroda na swój sposób składała wspaniały hołd polskim żołnierzom – tułaczom: chmury wyrażały swój żal lejąc obficie łzy, porywiste wiatry wygrywały wojskowe marsze a przebłyskujące od czasu do czasu słońce polerowało na „wysoki połysk” niekończące się rzędy białych krzyży.
Słońce, wilgoć i czyste powietrze pozornie tak mało, ale zarazem wiele, gdyż te kilka zjawisk atmosferycznych wystarczyło, by cała przyroda oddawała się bez reszty «dionizyjskim tańcom» w olśniewającej oprawie «święta wiosny»: samochód poruszał się w zielonym tunelu lasów, zbóż uprawnych, krzewów ozdobnych i traw na łąkach. Nad naszymi głowami krążyły bociany, ptaki licznie w tych stronach występujące i symbolizujące siły natury, gdyż według miejscowej legendy przynoszą zakochanym dzieci w koszykach kładąc je pod główki kapusty; kanie i jastrzębie przycupnięte na słupach ogrodzeń cierpliwie czyhały na swoje potencjalne ofiary podczas gdy osły, krowy i konie smacznie chrupały trawę na zielonych pastwiskach.
Remering-lès-Puttelange
Spotkanie z francuskimi Organizacjami Kombatanckimi nastąpiło w mieście Remering-lès-Puttelange o godzinie 14.00 przy «Monument aux morts» i przebiegło według tradycyjnego protokołu: złożenie wieńców, apel poległych Marsylianka. O 14:20 uczestnicy przemaszerowali do Reduty 117 – bunkra, który do dziś nosi ślady niszczącej siły niemieckiej artylerii.
Holving
O 14.50 w mieście Holving miała miejsce podobna uroczystość na podwórcu kościoła, gdzie znajduje się «Monument aux morts » złożenie wieńców, apel poległych i Marsylianka. O 15.10 udaliśmy się pod Memoriał 41 i 51 Pułków Strzelców Piechoty Kolonialnej: złożenie wieńców, apel poległych, Marsylianka.
Sarralbe
Pierwszym etapem obchodów w tym mieście był łańcuch redut w szczerym polu o nazwie «Knopp», który obsadzali francuscy wiarusi z 41 i 51 Pułków Strzelców Piechoty Kolonialnej i żołnierze 1 Dywizji Grenadierów. Wsławili się oni tym, że już po oficjalnej kapitulacji Francji i pomimo nawały artylerii, stawili Niemcom twardy opór ponosząc krwawe straty. Ten punkt programu również zawierał wszystkie elementy ww. protokołu tzn. przemówienia czynników oficjalnych, złożenie wieńców przez dzieci z okolicznych szkół, Francuskie Związki Kombatanckie i ZRiBW RP Koło w Nancy, wykonanie hymnów obu państw przez fanfarę miejską z Sarralbe, z tym że wystąpiła tutaj pewna „wartość dodana”, ponieważ Mer Sarralbe, pan Pierre-Jean Didiot, wygłosił niezwykle odważne i patriotyczne przemówienie, krytykując między innymi skrajną prawicę za jej ambiwalentną postawę względem napaści Rosji na Ukrainę, i poświęcając wiele ciepłych i serdecznych słów Polsce, co raczej rzadko zdarza się francuskim politykom. (*)
Następnie, długi korowód samochodów skierował się do centrum Sarralbe gdzie przy „Monument aux Morts” po odśpiewaniu Marsylianki odczytano Apel generała de Gaulle z 18 czerwca 1940, złożono wieńce – w imieniu ZRiBW RP w Nancy składał go Prezes wraz z Panem Woźniakiem, weteranem 1 Dywizji Grenadierów mającym 94 lata! Sarralbe jest o tyle interesujące dla historii 2 wojny światowej, że miasto i cały okręg stanowiły element linii Maginot’a z tym, że była to «linia wodna»! Francuscy inżynierowie wojskowi zbudowali tam bardzo przemyślny system śluz, zapór i kanałów mający na celu zalanie agresora, ale nie został on w pełni wykorzystany. Tytułem anegdoty możemy wspomnieć, że niektórzy żołnierze francuscy, rozmieszczeni w tym ziemno-wodnym środowisku, czuli się tam tak dobrze, że nie chcieli wracać do cywilizacji.
Przemówienie pana Pierre-Jean DIDIOT, Mera Sarralbe, w dniu 14 czerwca 2025 na linii redut „Knopp”(*)
Szanowni Państwo,
85 lat temu, kiedy wojska niemieckie weszły już do Paryża, rozegrała się w naszym sektorze najbardziej krwawa bitwa w kampanii 1939/1940. Ten odcinek przygraniczny był tylko broniony przez system zbiorników wodnych mający na celu zalanie dolin i małych bunkrów. Dla III Rzeszy chodziło o uzyskanie błyskotliwego zwycięstwa przez przełamanie Linii Maginota w jej słabym punkcie by wymazać z pamięci fakt, że armie niemieckie wolały obejść tę silną linię obrony łamiąc neutralność Belgii i Holandii.
Główne uderzenie 1 armii niemieckiej nastąpiło właśnie tutaj na pozycje obronne między Puttelange i Sarralbe obsadzone przez 41 i 51 Pułki Strzelców Piechoty Kolonialnej wspomagane przez 1 Dywizję Grenadierów Polskich. Od samego świtu, ponad 1000 dział wszystkich kalibrów wspomaganych z powietrza przez Luftwaffe otwarło ogień na francuskie reduty zalewając je ulewą ognia i żelaza!
Pomimo dysproporcji sił zarówno w ludziach jak w sprzęcie (1 dywizja niemiecka przeciw 1 pułkowi francuskiemu), nasi dzielni żołnierze stawili twardy opór odrzucając kolejne szturmy niemieckiej piechoty. Walki były krwawe i zaciekłe. Heroizm żołnierzy z 41 i 51 Pułków Strzelców Piechoty Kolonialnej i polskich grenadierów sprawił, że wróg zdołał zdobyć tylko małe skrawki terenu tracąc ponad 1.200 zabitych i 4.000 rannych. Ogólnie biorąc, ofensywa niemiecka spełzła na niczym, ale obronne zwycięstwo Francuzów było pyrrusowe. Wieczorem tego dnia otrzymali rozkaz by odejść z Linii Maginota, na której tak dzielnie się bili o… honor.
Czyż to nie upokorzenie i niesprawiedliwość dla tych żołnierzy, którzy dali wszystko z siebie i którzy stracili na zawsze tylu przyjaciół starając się powstrzymać najeźdźcę! Proszę mi pozwolić w imieniu mieszkańców Sarralbe złożyć im po raz kolejny hołd w ramach dzisiejszych uroczystości. To prawda, że przebyliśmy już trochę kilometrów na drodze do pojednania i do braterstwa, ale do pokonania pozostało jeszcze dużo kilometrów by udowodnić, że pamiętamy o heroizmie naszych przodków. Tragiczny spadek historyczny wzmocnił w naszej przygranicznej ludności świadomość znaczenia pokoju oraz bolesnych ofiar poniesionych w czasie dwóch wojen światowych: braci, ojców i przyjaciół…
Nigdy więcej wojny między ludami Europy, ale jak wiemy z historii nic nie jest dane „na zawsze”. Atak Rosji na Ukrainę i zbrodnie na jej ludności pokazują, że w każdej chwili tyrani i ultra-nacjonaliści mogą rozdmuchać rozżarzone węgle by pożoga wojny spaliła nasz wspólny dom – Ziemię. Jedynie współpraca, stanowczość i solidarność między wolnymi i demokratycznymi narodami mogą ugasić ten pożar.
Z wielkim wzruszeniem i wdzięcznością podejmujemy dziś naszych polskich przyjaciół, przybyłych by uczcić pamięć polskich żołnierzy poległych na naszej ziemi. Polska zapłaciła bardzo wysoką cenę w trakcie XX wieku, gdyż znalazła się w kleszczach dwóch systemów totalitarnych – hitlerowskich Niemiec i stalinowskiego ZSRR. Podbita, rozdarta, ale nigdy nie ujarzmiona. Naród polski zawsze powstawał z odwagą i godnością by bronić wolności i swoich wartości.
Dziś znów mamy wrażenie, że historia się powtarza. W kontekście agresji Rosji na Ukrainę, Polska ponownie jest na pierwszej linii. Przyjmuje masowo uchodźców z Ukrainy, ostrzega Europę, działa skutecznie i konkretnie. Polska stanowi dzisiaj jeden z fundamentów solidarności europejskiej i demokratycznej świadomości starego kontynentu. Przypomina nam, że pokój nigdy nie jest dany na zawsze i że front ukraiński to tama, do której pęknięcia nie wolno dopuścić.
W tym kontekście, dziwi fakt, że we Francji niektórzy politycy, często skłonni do drapowania się w patriotyczne barwy, nie mają odwagi, aby nazwać agresora po imieniu. W czasie debat w Zgromadzeniu Narodowym ci tak zwani patrioci milczą i sprzeciwiają się by napiętnować reżym Putina, oddając się dwuznacznej retoryce. Jeśli Europa chce pozostać przestrzenią wolności musi znaleźć środki na swą obronę. Musi posiadać potencjał militarny adekwatny do zagrożeń. Pokój możemy zagwarantować tylko dzięki sile, naszej jedności i naszej zdolności do odparcia każdej agresji.
Na koniec chcę przypomnieć, że gdyby Francja była pozostała poza UE, jak niektórzy tego sobie życzyli; gdyby pozostała zamknięta w swych narodowych granicach, skupiona na sobie, byłaby dziś łatwym łupem dla armii Putina lub amerykańskiego walca drogowego izolacjonizmu wcielanego w życie przez politykę Prezydenta Trumpa.
Europa to nie opcja. Europa to konieczność. Siła. Gwarancja.
Dziękuję Polsce za jej dawną i obecną odwagę. Dziękuję Państwu za wierność takim wartościom jak pamięć i wolność.
Niech żyją żołnierze Piechoty Kolonialnej!
Niech żyją Polscy Grenadierzy!
Niech żyje pokój!
Niech żyje Francja!
Niech żyje Europa!
17/06/2025
Jan Kisielewicz
Źródła:
1) Zaproszenie ze strony Federacji Związków Kombatanckich w departamencie Mozela, 10 maja 2025, Ippling;
2) Przemówienie pana Pierre-Jean DIDIOT, 14 czerwca 2025, przetłumaczone przez autora.
Fot. Jean-Pierre Sakowicz











