Jan Kisielewicz – Pocztówka z Nancy – Od Midasa do Godota – krótki szkic o historii złota.
Share
Fot. pexels.pixabay.com
Klient: Poproszę o kilogram złota.
Sprzedawca: Proszę bardzo, a ile ma być karatów dwanaście czy osiemnaście?
Klient: Osiemnaście
Sprzedawca: Zaraz idę na zaplecze, by przynieść panu sztabkę.
Klient: Ile płacę?
Sprzedawca: 116 546, 00 €
Scenka taka, choć pewnie nie często, ale teoretycznie może się wydarzyć w Agencji obrotu metalami szlachetnymi i walutami „Godot et Fils” w Nancy. Od 1933 roku sieć Agencji „Godot et Fils” obecnych w całej Francji, jest jednym z francuskich liderów w branży sprzedaży i zakupu złota i srebra. Z każdym rokiem firma ta coraz bardziej zaznacza swą obecność na rynku metali szlachetnych dzięki swej długowieczności i konkurencyjności. Cieszy się ona niepodważalną reputacją na rynku obrotu złotem, srebrem i monetami kolekcjonerskimi tak we Francji, jak w jej terytoriach zamorskich. Jak wiemy Nancy jest miastem historycznym w północno-wschodniej Francji. Słynie z „Place Stanislas” wpisanego na listę dziedzictwa światowego przez UNESCO i ze słynnego prądu w sztuce „Ecole de Nancy”, lokalnej wersji europejskiej secesji. „Godot et Fils” zaprasza nas do swej placówki położonej w sercu historycznego Nancy pod adresem 31 bis rue Saint Georges w departamencie Meurthe-et-Moselle. Oprócz swej podstawowej funkcji gospodarczej – skupu i sprzedaży przedmiotów z metali szlachetnych – Agencja „Godot et Fils” w Nancy pełni również funkcję kantoru wymiany walut o ustalonej reputacji: (dolar, funt szterling, frank szwajcarski), a także wymienia na euro polskie złotówki i inne waluty z Europy Wschodniej, jako jedyna instytucja finansowa w Nancy. Dewiza „Godot et Fils” brzmi: «Kiedy wszystko się sypie, złoto trzyma się dobrze».
Oddajmy teraz głos kierownikowi „Agencji Godot et Fils” w Metz. Według słów pana Thomasa Guinay w Metz biznes idzie dobrze i dynamicznie się rozwija, szczególnie w dwóch ostatnich latach. Metz to bogate i gospodarczo prężne miasto. Siła nabywcza mieszkańców jest wysoka i tym lepiej dla „Godot et Fils”, ponieważ ten szlachetny metal szybko drożeje. W dniu 12 listopada 2025, uncja złota była szacowana na 4100 $ – absolutny rekord! Od 2008 roku kurs złota stale wzrasta: wówczas 1 kg złota kosztował 20 000 €; w 2012 – 40 000 € a w 2021 roku – 53 000 €, by osiągnąć 60 000 € w 2022 roku z powodu wojny w Ukrainie i w Gazie. Dziś 1 kg złota kosztuje 115 000 €. W ciągu jednego roku cena złota prawie się podwoiła, co jest pochodną aktywności inwestorów oraz faktu, że osoby prywatne chcą dywersyfikować mienie, ubezpieczyć się od inflacji, lecz również z obawy – to ciemna strona rynku złota – przed załamaniem się innych rynków. Z kolei banki centralne też kupują dużo złota, żeby zabezpieczyć się przed obniżką własnej waluty lub mają zbyt dużo $ w skarbcach. Chińskie i indyjskie banki centralne również zwiększają rezerwy złota w celu dywersyfikacji aktywów.
Tak więc zainteresowanie złotem jest zjawiskiem światowym, które dotyczy zarówno banków centralnych, przedsiębiorstw oraz bogatych osób prywatnych. Lotaryńczycy nie wyłamują się z tej reguły, kupując sporo złota. Jak podkreśla pan Thomas Guinay, złoto łatwo się przewozi i dzieli. Posiadanie złota jest doznaniem zmysłowym, dającym poczucie radości z rzeczy o dużej wartości, a więc i komfort psychiczny. Złoto można sprzedać na całym świecie, to „instrument finansowy” poza jakimkolwiek systemem i jakąkolwiek polityką monetarną. W Niemczech większość rodzin posiada złoto, dodaje Thomas Guinay. Niemcy wiedzą, że dana waluta może stracić na wartości. Przeżyli okres hiperinflacji w czasie Republiki Weimarskiej. We Francji popyt na złoto wynosi trzy tony rocznie, zaś w Niemczech 40 ton, a czasem nawet 100 ton na rok.
Tutaj postawmy pytanie, kim są ludzie, którzy obdarzają się sztabkami złota? Thomas Guinay wyjaśnia, że nie zawsze są to sztabki, a raczej złote monety. Na przykład Napoléon 20 FF jest najlepiej sprzedającą się monetą. Wśród klientów przeważają osoby, które uważają, że lokaty pieniężne nie dają dobrego zysku lub chcą wzbogacić kapitał. Są też osoby starsze, które chcą przekazać spadek w formie złota wiedząc, że jest to prostsze niż dać w spadku mieszkanie kilku osobom. Czy będą to sztaby, sztabki czy złote monety, te formy podarunku są chyba najbardziej lukratywne ze wszystkich innych: w 1971 roku uncja złota kosztowała, 37 $, a w listopadzie 2025 roku kosztowała 100 razy więcej! Pan Guinay dodaje, że nawet przy wysokim kursie osoby prywatne kupują złoto – w mniejszych ilościach, ale bardziej regularnie. W każdym razie, radzimy, by zawsze być ostrożnym i posiadać prócz złota inne aktywa. Te osoby, które mają złoto muszą dbać o dobre zabezpieczenie wynajmując sejf w banku, powierzając je firmie ochroniarskiej lub ukrywając. Jeden lub dwa razy w roku przychodzą do nas ludzie ze złotem, które znaleźli robiąc porządki na strychu lub przy wymianie parkietu. (Vide wiewiórki, które zapominają o 50% skrytek z jedzeniem na zimę).
Pod nieco myląca nazwą Crédit Municipal (Miejski Bank Kredytowy) funkcjonuje w rzeczywistości najstarszy w Nancy lombard, który daje możliwość osobom w trudnościach finansowych na pozyskanie pieniędzy za przedmioty oddane w zastaw. W świetle tego, co napisałem powyżej, rzeczą oczywistą jest, że wśród owych „przedmiotów” najbardziej pożądanym jest złoto. Crédit Municipal jest instytucją państwową pochodzącą w prostej linii od Mont de Piété (Góry Pobożnej) założonej przez Kościół we Włoszech w średniowieczu i jedyną tego rodzaju w Lotaryngii. Z racji rekordowego wzrostu ceny grama złota, Crédit Municipal pracuje obecnie pełną parą. Z dnia na dzień zwiększa się liczba osób, które przychodzą, by oddać w zastaw wartościowe przedmioty, uzyskując trochę gotówki. Jak wyjaśnia nam dyrektor Crédit Municipal, Michel Côme – każdy klejnot analizowany jest przy pomocy specjalnej maszyny, która powie, czy przedmiot jest ze złota i ile karatów zawiera żółty metal.
Pewna pani w średnim wieku – regularna klientka Crédit Municipal – za złotą bransoletkę dostanie dziś rano 160,00 € na rękę. Za sześć miesięcy klientka będzie mogła odkupić bransoletkę za tę samą cenę. W międzyczasie opłaci tylko odsetki wynikające z oddania w zastaw pomiędzy 0,7 i 1,2 % Michel Côme dodaje, że funkcja Crédit Municipal jest przede wszystkim socjalna – chodzi o pożyczanie pieniędzy osobom, które nie mogą uzyskać pożyczki klasycznej.
Umowa o zastaw opiewa na sześć miesięcy z możliwością przedłużenia, tym niemniej, zastawca może odkupić klejnoty w każdej chwili i pozostaje ich właścicielem. 95 % przedmiotów złożonych w zastaw zostaje odzyskanych przez właściciela; pozostałe, w razie konieczności, są sprzedawane na aukcjach. Wśród ogółu przedmiotów oddanych w zastaw w Crédit Municipal złota biżuteria stanowi 80 do 90 %. Jak łatwo się domyślić, trzy czwarte zastawców to kobiety. Na koniec Michel Côme jeszcze raz przypomina, że złoto to podstawowy walor oddawany w zastaw, by uzyskać pieniądze. Z chwilą, gdy kurs złota rośnie, nasza działalność się rozwija. W 2025 roku zanotowaliśmy 30 % zwyżki depozytów w złocie co ściśle koreluje się ze wzrostem kursu złota
Rzeczą ogólnie znaną jest fakt, że złoty metal wzbudza zainteresowanie, by nie powiedzieć pożądanie, ludzi wszystkich ras i we wszystkich kręgach kulturowych od zawsze. Mitologia grecka pozostawiła nam opowieści o królu Midasie i wyprawie Argonautów po złote runo, zaś w czasach bardziej nam współczesnych Jack London w sposób mistrzowski dał literacką formę „gorączce złota” na Alasce w cyklu opowiadań „Za zdrowie wędrowca na szlaku”. Niestety nie posiadam tak dużej wiedzy literackiej, by pokusić się o studium „Złoto w literaturze polskiej i światowej”. Odnośnie do literatury polskiej w pamięci zapisał się obraz z „Książki o Kołymie” Anatola Krakowieckiego kiedy to wycieńczeni do granic ludzkiej wytrzymałości „zecy” wrzucali w przepaść ogromne samorodne bryły złota, których wartość po obecnym kursie wyniosłaby setki tysięcy euro.
24 listopada 2025 r. obchodziliśmy z kolei 65. rocznicę śmierci Ferdynanda Goetla, pisarza nieco obecnie zapomnianego, ale bardzo popularnego w okresie międzywojennym. Ferdynand Goetel był jednym z najwybitniejszych pisarzy polskich w latach trzydziestych. Urodził się w Suchej w Małopolsce w roku 1890; w Wiedniu odbył studia politechniczne. Podczas pierwszej wojny światowej zesłany został przez władze rosyjskie jako jeniec cywilny do Turkiestanu, gdzie pracował przy budowie dróg, urządzeń irygacyjnych i koszar. W styczniu 1920 roku uciekł z grupą Polaków do Persji, a stamtąd do Beludżystanu, skąd przedostał się do Indii. Owocem tych wędrówek stała się książka: „Przez płonący Wschód”, która wraz z wydanym w roku następnym „Kar-Chatem” wywołała z miejsca ogromne zainteresowanie czytelników. Celuje też Goetel w książkach podróżniczych; pierwszą z nich nie licząc „Przez płonący Wschód” był wydany w 1926 roku „Egipt”, później przyszły: „Wyspa na chmurnej północy” (rzecz o Islandii) i „Podróż do Indii”.
Bliska mu też była sztuka dramatyczna: jego sztuka „Samuel Zborowski” i „Król Nikodem” grane były przed wojną w teatrach polskich. Ferdynand Goetel był prezesem PEN Klubu polskiego w latach 1926-1934, później zaś od roku 1934 do 1945 prezesem Związku Pisarzy. Wchodził w skład PAL. W czasie drugiej wojny światowej redagował „Nurt” – podziemny miesięcznik poświęcony sprawom literatury i kultury. Po wojnie na emigracji Goetel dalej prowadził działalność pisarską. W 1955 roku ukazało się dzieło „Czasy wojny” – zbiór esejów opartych na osobistych doświadczeniach autora w czasie i zaraz po drugiej wojnie światowej. „Toutes proportions gardées” książka ta każe myśleć o „Rodzinnej Europie” Czesława Miłosza, gdyż Goetel podejmuje próbę wnikliwej intelektualnej analizy wielu aspektów niemieckiej okupacji w Warszawie i ogólnie w Polsce. Dlaczego wspominamy o „Czasach wojny” w kontekście artykułu o współczesnym rynku złota?
Otóż w okupowanej Warszawie doszło do niebywałego rozkwitu czarnego rynku w ogóle, a w szczególności kwitnął nielegalny handel złotem i walutami, co bardzo dobrze uchwycił Goetel. W twardych warunkach okupacji wiele osób z wyższym wykształceniem uległo deklasacji i, by móc przetrwać, prowadziło działalność „na czarno”. Na poparcie tej tezy, Goetel cytuje Tadzia B., profesora gimnazjalnego i botanika z aspiracjami naukowymi, który stał się asem czarnej giełdy i znawcą kursów złota i walut. Na pytanie, jak idą twarde (złote monety dolarowe) Tadzio odpowiada, że popyt na nie jest zerowy, za to miękkie (banknoty) sprzedają się dobrze. Zaraz po tym proponuje Goetlowi, że mu coś pokaże – wyciąga z kieszeni dwie złote pięćdziesięciodolarówki prosząc Goetla o ich analizę. Pisarz bez wahania stwierdza, że monety są autentyczne, ponieważ „śpiewają” po stuknięciu w brzeg. Błąd! Choć złoto w obu monetach jest tej samej próby, jedna z nich była (pod)robiona w warsztacie Tadzio & Co. w Warszawie!
Źródła:
1) Dziennik Regionalny “L’Est Républican”, 30 listopada 2025.
2) „Czasy wojny”, Ferdynand Goetel, „Veritas” Kraków, 1955.
3) Strona web: nancy@godotetfils.com
09/12/2025
Jan Kisielewicz


