Ewa i Bogumił Liszewscy – Historia pisana wierszem – „Kościuszko – bohater wciąż potrzebny”
Share

Wyjście na Kopiec Kościuszki. Fot. z archiwum autorów.
Usypany przed ponad dwustu laty w Krakowie Kopiec Kościuszki jest najstarszym i najbardziej rozpoznawalnym w świecie pomnikiem bohatera spod Racławic. Fascynujące są zarówno okoliczności jego powstania, jak też i dalsze losy w zmieniających się, często niełatwych dla kraju czasach. To, że przetrwał do dnia dzisiejszego i stał się nieodłącznym składnikiem krajobrazu grodu Kraka jest zasługą setek wybitnych ludzi, którzy często własnym kosztem ratowali go od zagłady.
Historia kopca rozpoczęła się kilka lat po śmierci generała Tadeusza Kościuszki, który zmarł w październiku 1817 roku w szwajcarskiej Solurze. Na prośbę władz Wolnego Miasta Krakowa trumnę z zabalsamowanym ciałem sprowadzono do będącej pod zaborami Polski już w kilka miesięcy po jego śmierci. Umieszczono ją w bocznym ołtarzu kościoła pw. św. Floriana na krakowskim Kleparzu, skąd 22 czerwca 1818 roku w uroczystym kondukcie przeniesiona została do Katedry na Wawelu. Następnego dnia odbyły się uroczystości żałobne i złożenie szczątków naczelnika w kryptach królewskich. Marmurowy sarkofag powstał w grudniu 1832 roku.
Kraków, którego mieszkańcy byli świadkami słynnej przysięgi złożonej przez Kościuszkę narodowi, był najbardziej predestynowany na miejsce jego grobu. W podzielonej przez zaborców na trzy części Polsce jedynie tutaj została zachowana namiastka autonomii politycznej i gospodarczej, funkcjonowały polskie władze. Tutaj też znajdowało się wiele symboli przypominających czasy dawnej świetności Rzeczypospolitej, takich jak zamek królewski, dziesiątki zabytkowych świątyń i klasztorów, starówka, mury obronne, czy też kopce Kraka i Wandy, usypane w czasach przedchrześcijańskich.

Kościół pw. św. Floriana, w którym była trumna ze szczątkami gen. Tadeusza Kościuszki po sprowadzeniu jej do Krakowa. Fot. z archiwum autorów.
Już po śmierci generała zgłoszono wiele inicjatyw celem uczczenia jego pamięci. Proponowano m.in. budowę pomnika, czy utworzenie fundacji naukowej jego imienia. Ostatecznie zdecydowano się na usypanie kopca, wyższego od dwóch już w Krakowie istniejących. Pomysł spotkał się z dużym poparciem całego społeczeństwa. Kwestowano na ten cel zarówno na terenach porozbiorowej Polski, jak i za granicą.

Katedra Wawelska. Fot. z archiwum autorów.
W czasach marazmu i stagnacji w jakie popadł naród już za Sasów Tadeusz Kościuszko, obudził w Polakach nadzieję na odwrócenie nieuchronnego upadku państwa. Ceniono go i kochano nie tylko za wojskowy geniusz czy sukcesy militarne, ale głównie za to, że natchnął naród optymizmem, przywrócił mu dumę, nadzieję i wiarę w lepsze jutro. Chociaż przegrał nierówną walkę z dwoma ówczesnymi europejskimi potęgami, to uczynił to w takim stylu, że zyskał szacunek i uznanie nawet u swoich wrogów. Pozostawił narodowi testament, który pozwolił przetrwać zabory i podjąć walkę o niepodległość.

Widok Kopca Kościuszki z zabudowań poaustriackiego fortu. Fot. z archiwum autorów.
Ceniono też wyjątkową osobowość i republikańskie poglądy Kościuszki, który zjednoczył do wspólnej walki przedstawicieli żyjących dotychczas z dala od siebie stanów: szlachty, mieszczaństwa i chłopów. Zmobilizował też do walki dotychczas mało angażujących się w sprawy publiczne Żydów. Głównym przesłaniem Kościuszki była budowa nowoczesnego państwa, w którym wszyscy obywatele mieliby równe prawa i obowiązki względem ojczyzny, nikt nie byłby dyskryminowany ze względu na narodowość, pochodzenie społeczne, czy wyznanie.
Pomysł powstania kopca poparł zarówno car Rosji, jak i ówczesny austriacki cesarz, więc już w 1820 roku przystąpiono do jego budowy. Tradycja sypania kopców dla uczczenia wybitnych jednostek lub przypomnienia ważnych wydarzeń wywodzi się z pradawnych czasów, a w dziewiętnastym i dwudziestym wieku w Polsce powrócono do niej, w całym kraju powstało ich wówczas kilkadziesiąt. Kopiec pełnił rolę naturalnego pomnika, bądź też symbolicznej mogiły, przy której oddawano hołd zmarłemu i odprawiano uroczystości patriotyczne, dlatego też krakowski kopiec nazywany był niekiedy Mogiłą Kościuszki.
Zazwyczaj kopce tworzono na istniejących już naturalnych wzgórzach. Na miejsce realizacji projektu Kopca Kościuszki wybrano podkrakowskie Wzgórze bł. Bronisławy, nazywane też Sikornikiem należące do klasztoru sióstr norbertanek ze wsi Zwierzyniec. Było ono odległe o trzy i pół kilometra w linii prostej na zachód od krakowskiego Rynku Głównego. Nie był to najwyższy punkt w okolicy ówczesnego Krakowa, kilka kilometrów na wschód znajdowało się o niemal sto metrów wyższe Wzgórze Sowiniec, lecz dalsze od centrum i słabiej widoczne. Sto lat później powstał tam Kopiec Piłsudskiego.
Pokryty w przeważającej części lasem teren Zwierzyńca, będący obecnie jedną z dzielnic Krakowa, w czasach piastowskich był obszarem przeznaczonym na łowiska królewskie. Na szczycie wzgórza znajdowała się pustelnia, w której przed laty mieszkała samotnie jedna z norbertanek. Pozostała tam drewniana kaplica nazwana później jej imieniem, którą podczas budowy kopca zachowano.

Kaplica św. Bronisławy. Fot. z archiwum autorów.
W trwające trzy lata prace zaangażowało się wiele ówczesnych krakowskich instytucji publicznych, tysiące mieszkańców miasta i innych ziem przedrozbiorowej Rzeczypospolitej. Brali w nich udział przedstawiciele wszystkich warstw społecznych, na czele z duchowieństwem i profesorami uniwersytetu. W zbieraniu funduszy i wsparciu marketingowym zaangażowali się obok polskich również zagraniczni artyści. Ziemię do budowy przywożono z miejsc bitew, m.in. z Racławic, Szczekocin, Dubienki czy Maciejowic.
Budowę nadzorował komitet powołany przez krakowski Senat, który przekształcił się później w organ opiekujący się kopcem. Funkcjonuje on do dziś pod obecną nazwą Komitetu Kopca Kościuszki. Kopiec stał się bardzo szybko obowiązkowym celem wizyt krakowian i przybywających do miasta gości. Stał się górą, na którą powinien wejść choć raz każdy Polak.
Idylliczna sielanka Rzeczypospolitej Krakowskiej zakończyła się formalnie w okresie Wiosny Ludów, ale faktycznie Austriacy już dziesięć lat wcześniej wprowadzili do niej garnizon, włączając miasto w skład cesarstwa. Ze względu na strategiczne położenie przy granicy z Rosją otoczyli miasto siecią umocnień, czyniąc z niego fortecę. Wykorzystywali do tego celu wszystkie okoliczne naturalne wzniesienia, także to, na którym stał Kopiec Kościuszki.

Wejście do Muzeum im. Tadeusza Kościuszki. Fot. z archiwum autorów.
Powstała tam cytadela, która miała kształt gwiazdy, nosząca nazwę Fortu „Kościuszko”. Austriacy wydzielili eksterytorialny teren zajmowany przez kopiec pozwalając na swobodny dostęp do niego. Zrekonstruowali też kaplicę św. Bronisławy w stylu neogotyckim opierając ją o kilkumetrowej wysokości mur oporowy, którym obmurowali kopiec. Zabezpieczyło go to u podstawy przed osunięciami. W tym stanie obiekt przetrwał czasy zaborów, I wojnę światową oraz doczekał momentu odzyskania przez Polskę niepodległości. Wpisano go wówczas na listę zabytków oraz otoczono ochroną i wsparciem finansowym państwa.

Fragmenty umocnień poaustriackiego Fortu Kościuszko. Fot. z archiwum autorów.
W okresie komunizmu ówczesne władze chętnie posługiwały się postacią Tadeusza Kościuszki, nazywając jego imieniem jednostki wojskowe, organizowały obchody jubileuszowe, jednak o sam kopiec w ogóle nie dbały. Przez ponad dwadzieścia pięć lat nie uregulowano statusu prawnego komitetu zajmującego się kopcem, który działał nielegalnie. O jego stan dbali w ramach własnych możliwości dwaj kolejni prezesi i członkowie. Dopiero w 1970 roku Komitet Kopca Kościuszki wszedł w skład uznanego przez ówczesną władzę Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa i mógł działać oficjalnie. Dokonano wówczas pierwszych profesjonalnych napraw wykonywanych przez wojska inżynieryjne i przedsiębiorstwa górnicze.

Pomnik Tadeusza Kościuszki u podstawy kopca. Fot. z archiwum autorów.
Do największych bolączek należały wtedy często występujące osuwiska spowodowane deszczami. Największa katastrofa grożąca całkowitą zagładą na skutek długotrwałych letnich ulew nadeszła w 1997 roku. Kosztowna odbudowa z użyciem ciężkiego sprzętu trwała pięć lat, a kopiec wyłączony był w tym czasie z użytkowania. Była to kompleksowa rewitalizacja sięgająca samych fundamentów budowli.

Panorama Krakowa z wierzchołka Kopca Kościuszki. Fot. z archiwum autorów.
Wierzchołek kopca o kształcie stromego stożka wieńczy platforma widokowa ogrodzona kamienną balustradą, pośrodku znajduje się kilkutonowy głaz granitowy. Wysokość względna do poziomu Wisły wynosi 135 metrów, a całego wzgórza sięga niecałe 300 metrów ponad poziom morza. Przy dobrej pogodzie rozciąga się stąd doskonały widok na centrum Krakowa.

Wierzchołek Kopca Kościuszki. Fot. z archiwum autorów.
Na terenie poaustriackiej cytadeli zorganizowano wówczas kilka wystaw związanych z biografią Tadeusza Kościuszki oraz historią samego kopca. Funkcjonowało też niewielkie muzeum figur woskowych z wystawą: „Polaków drogi do wolności”. W 2020 roku w bastionie piątym fortu nr 2 u podnóża kopca otwarto nowoczesne muzeum multimedialne z wystawą stałą zatytułowaną „Kościuszko – bohater wciąż potrzebny”.

Wnętrze Muzeum im. Tadeusza Kościuszki. Wykonane przez niego własnoręcznie rysunki. Fot. z archiwum autorów.
Prezentowane są w nim setki gromadzonych przez dziesiątki lat pamiątek po naczelniku. Muzeum przedstawia drogę życiową Kościuszki oraz wpływ jego dziedzictwa i legendy na współczesność. U podstawy kopca działa też Ogród Kościuszkowski, nawiązujący do jego hobby, projektowania i fizycznej pracy w ogrodach. Wśród wielu roślin jest tam specjalnie wyhodowany gatunek ulubionej przez generała róży, nazwanej jego imieniem.

Testament Tadeusza Kościuszki. Fot. z archiwum autorów.
Na kopiec można dojść pieszo, dojechać samochodem lub autobusem miejskim. Wzgórze i otaczające go budynki dawnej fortecy po rewitalizacji prezentują sie bardzo okazale i są jednym z najatrakcyjniejszych miejsc Krakowa. Na wierzchołek prowadzą dwie równoległe utwardzone brukową kostką ścieżki obiegające wzgórze dookoła. Jeszcze ładniej Kopiec Kościuszki prezentuje się nocą, kiedy jego szczyt jest podświetlany, nic więc dziwnego, że tak jak przed laty stanowi natchnienie dla malarzy i poetów.
Ewa i Bogumił Liszewscy