Andrzej Kozek – Góra Kościuszki – australijski punkt widzenia
Share
Ernestyna Skurjat Kozek (z lewej), Aunty Iris White podczas NAIDOC Week 2014
Góra Kościuszki jest najwyższą górą kontynentalnej Australii o wysokości 2 228 metrów (7 310 stóp) nad poziomem morza. W dzisiejszych czasach łatwo się na nią wspiąć więc z rozwojem turystyki, stała się jedną z australijskich ikon turystycznych.
ustralia była kolonią angielską i wciąż ma jeszcze kłopoty z pozostałościami po kolonialnej przeszłości. Najistotniejszym problemem jest pełne zintegrowanie się współczesnej społeczności i rdzennej ludność Australii określanych jako Aborygeni. Za pełnoprawnych obywateli Australii zostali uznani z ok. 91% poparciem dopiero w referendum w 1967 r. Jednak kolejne referendum w 2023 r. w sprawie zmiany w konstytucji, aby utworzyć specjalną reprezentację w parlamencie dla ludności rdzennej nazywanej „First Nations people” nie uzyskało większości poparcia Australijczyków.
Wieloletnia międzynarodowa presja na naprawianie kolonialnej przeszłości świata zaowocowała w 2007 r. Deklaracją ONZ o Prawach Rdzennej Ludności. Została ona uznana przez Australię w kilka lat później i w rezultacie obecnie mamy między innymi program podwójnego nazewnictwa australijskich miejsc geograficznych, tzw. dual-naming. Za nazewnictwo w NSW obecnie odpowiada Rada ds. Nazw Geograficznych Nowej Południowej Walii (Geographical Names Board of NSW – w skrócie GNB) która stosuje następujące zasady:
Podwójne nazewnictwo jest krokiem naprzód do uznania uświęconego związku ludów aborygeńskich z krajem zamieszkania. Honoruje to naszą wspólną historię i wzmacnia kulturę i tożsamość Aborygenów… Jeśli obiekt ma już nazwę nieaborygeńską, to można uznać tradycyjną nazwę aborygeńską, dopisując ją jako nazwę podwójną.
Warto zwrócić tutaj uwagę na sformułowanie: …to można uznać tradycyjną nazwę aborygeńską, dopisując ją jako nazwę podwójną. Znaczy to, że jeśli nazwa aborygeńska istniała, to można wprowadzać podwójne nazwnictwo – dual naming. Nie ma tutaj wskazania czy zalecenia, że jeśli nazwa aborygeńska nie istniała lub nie jest znana to można wymyślić coś aborygeńskiego i dopisać to jako nazwę podwójną.
W kontekście praw dla różnych grup społecznych należy również przypomnieć słynny testament Tadeusza Kościuszki, w którym majątek otrzymany od Parlamentu USA za jego wkład do Wojny o Niepodległość przeznaczył na wykup i edukację czarnoskórych amerykańskich niewolników oraz na ich edukację. Było to 70 lat przed zniesieniem niewolnictwa w USA. Thomas Jefferson, prezydent Stanów Zjednoczonych, mówił o Kościuszce jako o najprawdziwszym synu wolności, jakiego kiedykolwiek znałem. Paweł Edmund Strzelecki, który w 1840 r. nazwał Górę Kościuszki, również był zdecydowanym przeciwnikiem niewolnictwa i uważał, że Aborygeni powinni mieć możliwość kontynuacji swojej kultury bez zmuszania ich do jej ‘ucywilizowania’. Strzelecki w swoich podróżach po ziemiach Aborygenów w Australii zawsze zachowywał przyjazne podejście i nigdy nie wchodził w konflikty z rdzenną ludnością.
Problem podwójnej nazwy dla Góry Kościuszki pojawiał się w Australii już od około 25 lat temu, jednak po 2019 roku pojawia się on już dość często w mediach głównego nurtu. Wygląda na to, że temat został zainicjowany przez zgłoszenie przez Ngarigo Toomaroombah Kunama Namadgi Indigenous Corporation formalnej petycji do Biura Nazw Geograficznych o uznanie proponowanej przez nich nazwy „Kunama Namadgi” jako podwójnej nazwy dla Góry Kościuszki. Wniosek ten nie został przyjęty – przypomnijmy, że Starszyzna Monero-Ngarigo wspólnie z Kosciuszko Heritage Inc (KHI) reprezentującym Polonię oraz Ambasada RP w Canberze przedstawili argumenty podważające tę propozycję. Starszyzna Monero-Ngarigo sprzeciwiła się wnioskowi twierdząc, że Góra mogła mieć różne nazwy w różnych językach plemiennych, jednak ta zaproponowana nazwa była obraźliwa w ich języku. Zasugerowali, aby pozostawić nazwę bez zmian do czasu osiągnięcia konsensusu.
W zespole KHI nie natknęliśmy się na żadną wiarygodną wcześniejszą rdzenną nazwę Góry, która byłaby używana w przeszłości. Sugerowana w internecie nazwa Targangil należy do góry obecnie nazywanej Mt Towsend. Nazwa zaproponowana przez korporację Tumbarumba jest dla nas absolutnie nowa i nie są nam znane żadne wcześniejsze ślady jej istnienia w odniesieniu do Góry Kościuszki. Pojawiła się ona dopiero w ich oficjalnym wniosku złożonym w 2019 r. po powrocie delegacji Monaro-Ngarigo z Kopca Kościuszki w Krakowie. Delegacja ta brała udział w 2017 r. w obchodach 200-nej rocznicy śmierci Tadeusza Kościuszki i Międzynarodowego Roku Kościuszkowskiego i reprezentowała stronę Jindabyne Góry Kościuszki, podczas gdy Tumbarumba jest po drugiej stronie Masywu Gór Śnieżnych. Przypomnijmy, że w swojej północnej części Park Narodowy Kościuszki sąsiaduje z Parkiem Narodowym Namadgi. Namadgi (góra lub góry) to lokalna aborygeńska nazwa gór położonych na południowy zachód od Canberry i ponad 100 km na północ od Góry Kościuszki.
Kosciuszko Heritage Inc od momentu powstania w 2007 roku w celu organizacji wydarzenia Muzyka Kościuszki na Górze Kościuszki starało się zaprzyjaźnić z Tradycyjnymi Kustoszami Góry Kościuszki, czyli z rdzenną ludnością związaną z terenami, na których leży Góra. Niezależnie od naszych osobistych poglądów, ale mając na uwadze testament Kościuszki, uważaliśmy, że Polonia nie ma innego wyjścia, jak tylko powiedzieć naszym aborygeńskim przyjaciołom, kim był Kościuszko, opowiedzieć im o jego testamencie i pokazać im przyjazne pisma Strzeleckiego o Aborygenach.
Może się to wydawać dziwne, ale w Australii takie informacje wcale nie były łatwo dostępne. Pod kierunkiem Davida Darlingtona, ówczesnego dyrektora Parku Narodowego Kościuszki, Ernestyna Skurjat-Kozek i Urszula Lang (wówczas odpowiednio prezydent i wiceprezydent KHI) zaprzyjaźniły się ze starszyzną Ngarigo, która zaczęła od 2010 roku uczęszczać na Festiwale Kościuszkowskie w Jindabyne i Cooma organizowane przez Ernestynę i KHI. Z kolei i my z KHI braliśmy udział w obchodach NAIDOC – australijskiego aborygeńskiego święta. Bywaliśmy nawet zapraszani na rodzinne i przyjacielskie uroczystości takie jak przyjęcia urodzinowe. Ten postęp i przełamywanie barier było oczywiście możliwe dzięki słynnemu testamentowi Tadeusza Kościuszki, dzięki Strzeleckiemu, który z sympatią i szacunkiem pisał o Aborygenach w swej nagradzanej monografii Physical Description of New South Wales and Van Diemen’s Land oraz dzięki naszemu serdecznemu i przyjaznemu podejściu do Aborygenów. Z czasem nauczyliśmy się też, że wymachiwanie w Australii tylko polską flagą w miejscach związanych z Kościuszką czy Strzeleckim nie jest właściwe. Obecnie polecamy wymachiwać trzema flagami: australijską, aborygeńską i polską, aby uczcić wszystkie strony, którym dane miejsce jest drogie.
Zauważyliśmy też, jak ważne jest tłumaczenie wszystkim, że Góra Kościuszki jest nam bliska nie tylko dlatego, że została nazwana przez Pawła Edmunda de Strzeleckiego który był Polakiem. Warto przypominać, że nazwanie w Australii najwyższej góry imieniem Kościuszki było również wyrazem międzynarodowego sprzeciwu wobec rozbioru Polski. Australijczycy w dzisiejszych czasach lubią być postrzegani jako ceniący i popierający wolność i demokrację. A w 1840 roku Polski przecież nie było na mapie świata. Później, w 1940 r. w stuletnią rocznicę nadania nazwy, na szczycie Góry odsłonięto pamiątkową tablicę z brązu. Została ona ufundowana ze składek uczniów szkół Nowej Południowej Walii jako australijski protest przeciwko niszczeniu pomników Kościuszki w Polsce przez niemieckich okupantów. W 1940 roku Polski również nie było na mapie świata. Góra przypomniała jednak, że Polska jeszcze nie zginęła. Przypominanie Australijczykom, że w swoim czasie demonstrowali przeciw unicestwianiu Polski jest pozytywnym i dobrze widzianym elementem. Przyczynia się też do wytłumaczenia naszego przywiązania do Góry i pozwala Australijczykom zrozumieć, dlaczego ta Góra również i dla nas jest droga.
Dzielenie się naszą przeszłością i historią z Tradycyjnymi Kustoszami Góry Kościuszki okazało się bardzo ważne. Przypomniało, że obydwa nasze narody miały problemy z niezależnością. My straciliśmy ją na ponad 123 lata, a utrata niepodległości przydarzyła się także Aborygenom. Dlatego staramy się aby obydwie strony mogły wzajemnie poznawać swoje kultury, historie i wzajemnie się doceniać. Mieliśmy wielkie szczęście, i bardzo to doceniamy, że w 2017 roku KHI otrzymało wsparcie Senatu RP na zaproszenie naszych przyjaciół z Monero-Ngarigo na obchody Roku Kościuszkowskiego na Kopcu Kościuszki i w Krakowie. Zostali oni bardzo ciepło i serdecznie przyjęci na międzynarodowej konferencji oraz na uroczystościach na Rynku Krakowskim. Kulminacją dnia była przejażdżka po Krakowie dorożkami. Na zakończenie uroczystości rocznicowych był udział w uroczystej Mszy świętej w Katedrze Wawelskiej. Mszę odprawił abp Marek Jędraszewski a na mszy był również obecny prezydent Andrzej Duda.

Na Kopcu Kościuszki
Nasz gospodarz, Prezes Komitetu Kopca Kościuszki, profesor Mieczysław Rokosz, zdołał zorganizować niespodziewane spotkanie Prezydenta Andrzeja Dudy z naszą delegacją Ngarigo. Mieliśmy ogromne szczęście, że również w 2023 roku mogliśmy z Monero Ngarigo świętować w Polsce Rok Strzeleckiego. Tym razem towarzyszył nam Chór Djinama Yilaga ze wspaniałym kilkunastoletnim solistą Kobim prowadzony przez Cheryl Overton-Davison. Większość członków chóru miała przodków ze strony matki z plemienia Ngarigo spod Góry Kościuszki. Delegacji przewodzili Aunty Iris White i Uncle John Gnublum Dixon.

Chór Djinama Yilaga przy Pomniku Kościuszki
Zwiedziliśmy Kraków z Kopcem Kościuszki i Muzeum Krakowa, Panoramę Kościuszki we Wrocławiu, Miasto Poznań z sarkofagiem Strzeleckiego oraz Głuszynę – miejsce urodzenia Strzeleckiego. W Warszawie punktem kulminacyjnym była wizyta w Belwederze, gdzie byliśmy przyjęci przez Wojciecha Kolarskiego, Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta RP i Prezydenckiego Ministra ds Polonii. Następnie Chór Djinama Yilaga wystąpił w Muzeum Niepodległości, w Klubie Ursus oraz zwiedziliśmy Muzeum Powstania Warszawskiego.

Aunty Iris White i minister Wojciech Kolarski
Ciepłe i szczere przyjęcie, szczególnie w Poznaniu i Głuszynie, zrobiło ogromne wrażenie na naszych gościach, Tradycyjnych Kustoszach Góry Kościuszki. Uncle John Gnublum powiedział nawet do mikrofonów prasowych w Poznaniu, że w Polsce są lepiej traktowani niż w Australii.

Powitanie chlebem i solą w Głuszynie
W Głuszynie powiedział jeszcze, że jeśli ktoś przychodzi do nich z przyjaźnią i wyciągniętą ręką, to oni się odwzajemniają. Spotkali się ze spontanicznym i bardzo serdecznym przyjęciem ze strony dzieci ze Szkoły Podstawowej w Głuszynie noszącej imię Pawła Edemunda Strzeleckiego. Punktem kulminacyjnym była jednak zabytkowa stodoła w Głuszynie, gdzie nasi goście zostali przyjęci z honorami oraz tradycyjnym chlebem i solą przez miejscowy zespół folklorystyczny Wielkopolanie w fantastycznych i unikalnych strojach ludowych oraz przez przedstawicieli i działaczy Głuszyny. W Warszawie szczególnie poruszyła naszych gości wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie mogli zobaczyć rozmiar zniszczenia miasta w Powstaniu. Nie sposób nie wspomnieć o tym, że podczas obu wizyt w Polsce niektórzy uczestnicy delegacji w wolnym czasie indywidualnie decydowali się na pozaprogramowe zwiedzanie Auschwitz. Wrażenie było wyraźnie mocne i trwałe, oni porównywali Holocaust z losem swoich rdzennych przodków w Australii.

Uncle John Gnublum w Muzeum Powstania Warszawskiego
Mniej więcej rok po obchodach Roku Strzeleckiego ukazała się w Australii książka ‘Kosciuszko: The incredible life of the man behind the mountain „. Została napisana przez wielokrotnie nagradzanego autora książek o australijskim Parku Narodowym Kościuszki (KNP w skrócie). Autor, Anthony Sharwood, napisał bowiem wcześniej dwie nagradzane książki o Parku Kościuszki: „From Snow to Ash” o pożarach w KPN, a później „The Brumby Wars” o redukcji w KNP populacji dzikich koni zwanych brumbies.

W końcu on, Anthony – guru w sprawach Parku Kościuszki – zadał sobie pytanie: no dobrze, ale kim był ten facet od Góry: Kościuszko. Sharwood rzucił się więc w wir nowej przygody. Zaczął dużo czytać o Tadeuszu i dużo podróżował. Jako australijski dziennikarz był wyraźnie zainteresowany dominującym w australijskich mediach tematem podwójnej nazwy Góry Kościuszki. Przeprowadził wywiad z Aunty Iris, odwiedził liderów Kosciuszko Heritage Inc., w tym Ernestynę i Andrzeja w ich domu oraz Ulę Lang na jej farmie, która go oczarowała. Podróżował po Stanach Zjednoczonych odwiedzając miejsca, które mają związek z Kościuszką. W Polsce spotkał się nawet w maju 2023 r. z naszą delegacją na Kopcu Kościuszki i był tam na występie chóru Djinama Yilaga.
Jego harmonogram nie pozwolił mu jednak dołączyć do nas następnego dnia przy składaniu wieńca z kwiatów przy grobie Kościuszki na Wawelu. Nie widział nas też składających kwiaty na Zamku Królewskim w Warszawie przy Sercu Kościuszki ani nie widział nas w Poznaniu zapalających znicze pod sarkofagiem Strzeleckiego. Ominęły go w zasadzie wszystkie ważne i emocjonalne momenty naszej wizyty w Polsce, które istotnie przyczyniły się do naszej przyjaźni między Polakami i Monero-Ngarigo i do budowania wzajemnego szacunku. Nie był więc w stanie docenić tego, że ‘nasi’ Aborygeni byli emocjonalnie i duchowo związani zarówno z Kościuszką jak i ze Strzeleckim.
Bo przecież Aborygeni w Australii nie składają kwiatów pod pomnikami kapitana Cooka czy gubernatora Macquarie. Oblewają je raczej czerwoną farbą jako kolonizatorów ich kraju. Nie dotarło do Sharwooda, że Kościuszko i Strzelecki reprezentują inne wartości, wartości im bliskie i dlatego zyskali serca ‘naszych’ Aborygenów. Bardzo dobrze jednak, że Sharwood dowiedział się o słynnym Testamencie i o niezwykłym życiu Kościuszki oraz zrozumiał jego znaczenie dla dzisiejszej Australii i dla uzasadnienia nazwy najwyższej australijskiej Góry. Kościuszko jako symbol walki o równe prawa bez względu na rasę, religię, pochodzenie czy seks w zasadzie jest bardzo bliski współczesnym pryncypiom, którym Australia hołduje. Dla Aborygenów nazwa Mt Kosciuszko dla najwyższej Góry może mieć natomiast dodatkowe korzyści. Mogą się powoływać na Górę i na tego faceta z Góry wskazując na niestety częstą dyskryminację i dopominając się swoich praw naruszanych nawet i we współczesnej Australii. Ponadto poprzez akceptację nie rdzennej nazwy dla najwyższej australijskiej Góry mogą pokazywać, że mimo okrutnej przeszłości są w stanie uszanować ciężką pracę przybyszów dla tego kraju i pracę dla wspólnego dobra. Że powszechne Aborygeńskie powitanie Welcome to Country nie jest pustym frazesem. Wygląda na to, że takie było odczucie, gdy w przegranym referendum w 2023 r. Aborygeni domagali się (w rozumieniu większości) specjalnych praw i specjalnego traktowania jako Pierwszy Naród – w sensie bycia ponad innych i z uwagi na to, że byli tu od dziesiątek tysięcy lat.
Czy akceptacja nazwy Mt Kosciuszko z właściwą interpretacją przyczyniłaby się do wygrania przyszłego, lepiej sformułowanego referendum? Międzynarodowe uznanie dla Tradycyjnych Kustoszy Góry Kościuszki, autentyczna przyjaźń i szacunek oraz nazwa Góry, za którą kryją się wartości do których dąży ludność rdzenna, a które są drogie i Polakom, mogą stanowić podstawę do trwałego wzajemnego doceniania się społeczności polskiej oraz aborygeńskiej.
A co z głównym nurtem – tzw. Australią wielokulturową, wciąż jednak raczej zdominowaną przez kulturę anglosaską? Poprzez przyjęcie podwójnego nazewnictwa dla Góry Kościuszki Australia może okazać szacunek dla zasad promowanych przez ONZ, zrobić krok w kierunku ‘naprawy’ kolonialnej przeszłości a przy tym pozbyć się dziwnego nazwiska, które na dodatek przypomina o równości w Lucky Country. To są trzy pieczenie upieczone na jednym ogniu!
Wygląda, że mając na uwadze tę ostatnią presję, Sharwood wydaje się sugerować w niektórych miejscach książki, że to podróżami do Polski Polacy próbują przekupić Tradycyjnych Kustoszy Góry Kościuszki. Czyżby już zapomniał, że on – ekspert od Parku Kościuszki – dopiero ostatnio zdał sobie sprawę, że ani Australia ani on nic o Kościuszce nie wiedział? Dlaczego? Czy taka informacja nie powinna była być przekazywana już uczniom w szkołach? Pamiętamy, że – do czasu ukazania się jego książki – w kraju, w którym formalnie obowiązuje wolność słowa, a jednak obowiązywał niepisany zakaz szerszych informacji o Kościuszce i jego Testamencie. Sharwood nie ośmiela się tutaj iśc dalej pod prąd przeciw mediom. Polacy przekupują Tradycyjnych Kustoszy wycieczkami do Polski – to bezpieczniejsza teza do zasugerowania. Australia jakoś nie może zrozumieć, że tą przekupną monetą może być autentyczna szczera przyjaźń i honorowanie wartości, o które walczył Kościuszko w swym Testamencie. A może rozumie i dlatego tak długo panowała tu cisza o Testamencie Kościuszki?
Dlaczego media głównego nurtu nie sugerują podwójnej nazwy dla Mt Towsend, która ma udokumentowaną rdzenną nazwą Targangil? Niektóre komentarze w mediach sugerują inne ekstremalne rozwiązanie: podwójne nazywanie wszystkich gór, rzek i miast, w tym również Australii, nazwami wymyślonymi – byle tylko brzmiały aborygeńsko. Wtedy jednak GNB musiałoby opuścić wymóg, że do dual naming potrzebna jest udokumentowana i potwierdzona wcześniejsza rdzenna nazwa. W takim przypadku nie rdzenni, lecz latami pracujący dla dobra kraju obywatele mogliby się poczuć tak jak obecnie czują się obywatele rdzenni. Może warto więc i w Australii pamiętać o Testamencie Kościuszki, który nazwa Góry powinna przypominać.
W każdym razie książkę „Kościuszko” Sharwooda czyta się wspaniale, narracja jest imponująca, a przy tym odkrywa przed Australijczykami sporą część historii Polski, czyli świat daleko poza Górą. Niewątpliwie książka daje szansę, by Australia zmieniła swój stosunek do Kościuszki, którego imię jest na jej ‘dachu’ i ikonie Australii, na Górze Kościuszki. Może z ‘polskiego patrioty’ – co jedynie można o Kościuszce na tablicy na Górze Kościuszki przeczytać – awansuje na patrona wartości, którym współczesna Australia hołduje?
Dziękujemy Ci Antoni za przełamanie w Australii milczenia o Kościuszce i o jego Testamencie. Dziękujemy za znakomitą książkę napisaną w oparciu o własne głębokie i nietrywialne dociekania i o ciekawe obserwacje z tylu podróży i życzymy wielu kolejnych nagród literackich.
Od autora. Właśnie minął rok od czasu, gdy odeszła Ernestyna Skurjat-Kozek, była dziennikarka polskiej sekcji Radia SBS, założyciel i prezes Kościuszko Heritage Inc i przez 20 lat redaktor Pulsu Polonii oraz moja wspaniała i nieodżałowana małżonka. To Ernestyna, po koncercie „Osiem wieków Muzyki Polskiej” zorganizowanym przez Monikę Kornel w Sydney Conservatorium of Music w 2004 r. wpadła na pomysł promocji Kościuszki w Australii poprzez jego dwa polonezy i walc zaprezentowane właśnie przez Monikę. Bo muzyka to nie polityka. Może niech ten artykuł będzie poświęcony pamięci Ernestyny.
Andrzej Kozek
Zdjęcia pochodzą z archwium Autora artykułu.
Linki
1. https://www.un.org/development/desa/indigenouspeoples/wp-content/uploads/sites/19/2018/11/UNDRIP_E_web.pdf
2. https://www.nsw.gov.au/about-nsw/place-naming/aboriginal-names/dual
3. https://www.amazon.com.au/Friends-Liberty-Jefferson-Kosciuszko-Revolutions/dp/0465048145
4. https://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?arty_id=7726
5. https://abr.business.gov.au/ABN/View?abn=64713903964
6. https://www.abc.net.au/news/2019-06-15/inside-the-push-to-dual-name-mount-kosciuszko/11207722
7. http://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls/pdf/NgarigoPolishJointStatement2019.pdf
8. https://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?arty_id=3667
9. https://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?arty_id=12636
10. https://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?arty_id=12082
11. https://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?arty_id=8433
12. https://catalogue.nla.gov.au/catalog/1927400
13. https://kosciuszkoheritage.com/150/filmowe-relacje-z-pobytu-delegacji-monero-ngarigo-w-polsce/
14. https://www.youtube.com/watch?v=aFGTA-XqCKk&list=RDaFGTA-XqCKk&start_radio=1&t=164s
15. https://oa.anu.edu.au/obituary/skurjatkozek-ernestyna-35079
16. https://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?arty_id=962


