Jerzy Leszczyński – Od Europodów dla Antypodów – Urokliwe Eurozakątki: Wyspa Man
Share

Zdjęcie ilustracyjne: Peel Castle na Wyspie Man. Fot. Finn Bjorklid,Wikipedia
WZIĄĆ ZA OGON? RZUCIĆ W BŁOTO?
KOT JAKI JEST, każdy widzi – nieprawdaż? Ja trochę też, aktualnie mamy bowiem w domu dwa: trzynastoletnią, trzykolorową Hedwigę i o połowę od niej młodszego kocurka Benny’ego. Tego drugiego uratowaliśmy, kiedy uciekał przed chłopaczyskami rzucającymi weń w parku kamieniami. Biedne kociątko przeskoczyło parkan ogrodu sąsiadów mieszkających na parterze i stamtąd rozpaczliwie wzywało pomocy, a ponieważ sąsiadka nie cierpi kotów, Benny trafił do nas. Biedny, miał przetrącony ogon, prawdopodobnie trafiono weń kamieniem. Poszliśmy do centrum weterynarii; pani doktor, niewiele się namyślając, wzięła wielkie nożyce, którymi bez znieczulenia (!) obcięła ogon, pozostawiając nie więcej niż pięć centymetrów – jej zdaniem dla uniknięcia gangreny. Po dłuższym czasie, znalazłszy kochających go gospodarzy Benny wrócił do siebie; waży ponad dziesięć kilogramów, tylko ogon nie odrósł mu ani pół cala. Tak oto, nieoczekiwanym sposobem mamy manxa, choć nie następstwem naturalnym. Benny sypia z brzuchem do góry, co świadczy o ogromnym jego do nas zaufaniu.
ISLE OF MAN jest niewielką wysepką usytuowaną na Morzu Irlandzkim, pomiędzy północą Anglii a Irlandią. Do Douglas, stolicy wyspy, dopłynąć można z Belfastu, Dublina, a też z Liverpoolu i z Heysham koło Lancaster. Wysepka znana jest z licznych atrakcji (o nich nieco dalej), ale przede wszystkim z Manx cats, szczególnej rasy kotów, dawniej dzikich, przed ponad trzystu laty udomowionych, jak nasz Benny pozbawionych ogona albo posiadających zaledwie jego króciutką narośl nazywaną stumpy, co po polsku oznacza krępy ze wszystkimi jego imiesłowami. Kot z wyspy Man tylne nogi ma dłuższe i znacznie lepiej umięśnione niż przednie, co sprawia, iż jest znacznie szybszy od innych kotów, a przez to skuteczniej poluje. Jeszcze pod koniec XVII stulecia Manx cat uznany został przez zoologów za specjalną rasę, aktualnie stanowi bodaj największą atrakcję niewielkiej wyspy, chociaż koty tej rasy spotyka się również, choć raczej z rzadka, na wschodzie Irlandii oraz w zachodniej Anglii i w Szkocji. Ot, i to tyle tytułem introdukcji.

*
WYSPA MAN z północy na południe mierzy 53 kilometry, ze wschodu na zachód 22, tworząc powierzchnię 572 kilometrów kwadratowych; jej linia brzegowa bardziej urozmaicona od zachodu sięga 160 kilometrów. Najwyższym wzniesieniem na wyspie jest Mountain Snaefell, sięgająca 620,9 metrów ponad poziom morza. Z jej szczytu przy dobrej pogodzie podobno widać brzegi Anglii, Irlandii, Szkocji, a nawet Walii. Prócz głównej wyspy należą do Man jeszcze trzy inne: Calf of Man, St. Michael i St. Patrick. W roku 2024 wyspę zamieszkiwało niewiele ponad 84 tys. mieszkańców, bodaj tyle, ile polski Nowy Sącz, z czego niespełna 28.000 w stołecznym DOUGLAS, na wschodnim wybrzeżu. Językami urzędowymi na osobliwej wysepce są mański (nieco zbliżony do irlandzkiego) oraz angielski. Walutą oficjalną wyspy Man jest funt mański, wartością równy funtowi brytyjskiemu. Od roku 1973 Isle of Man Post Office (IOMPO) wydaje własne znaczki pocztowe. Na tablicach rejestracyjnych pojazdów z wyspy Man widnieje z lewej strony napis GBM. Swoim obywatelom władze wyspy Man wydają paszporty, na których okładce widnieje napis: United Kingdom of Great Britain and Northern Ireland, na pierwszej stronie zaś Isle of Man. Doprawdyż osobliwa to ciekawostka w Europodach, nieprawdaż?
Politycznie wyspa Man nazywana jest dependency (terytorium zależnym) od Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, posiadającym szeroki zakres autonomii. Na miejscu, z ramienia monarchy (aktualnie Karol III), władzę sprawuje Porucznik Gubernator, od 29 września 2021 Sir John Lorimer. Władza wykonawcza na wysepce skupia się w rękach 10-osobowej Rady Ministrów, której aktualnie przewodniczy Alain Bell. W służbach państwowych zatrudnionych jest ponad dwa tysiące funkcjonariuszy, do których zalicza się nawet pielęgniarki. Władza ustawodawcza spoczęła w rękach 11-osobowej Rady Legislacyjnej; izbą niższą jest zaś House of Keys (Dom Kluczy) tworzony przez 24 wybrańców narodu, o mandacie pięcioletnim. W obu izbach parlamentu reprezentowane są cztery partie polityczne: Partee Glass Vannin (Partia Zielonych), Partee Libraagh Vannin (Partia Liberalna), Partee Orbragh Vannin (Partia Robotncza) oraz jeszcze jedna zwana Mec Vannin, co się przekłada Synowie Wyspy Man. We fladze Man widnieją na czerwonym tle trzy białe, promieniście się rozchodzące nogi w butach z ostrogami, spięte w biodrach złotym pasem – symbolizują siłę, odporność oraz narodowe motto, które po łacinie brzmi: Quocunque jeceris stabit, co znaczy: Dokądkolwiek rzucisz, stanie na nogach. Tarczę herbową z wizerunkiem trzech nóg, stojącą na wstędze z mottem z lewej strony podtrzymuje jastrząb, z prawej zaś kruk. Nazwa oficjalna wyspy Man w języku mańskim brzmi: Ellan Vannin, co ma oznaczać „wyspę morską”; niektórzy badacze utrzymują wszakże, iż nazwa wyspy ma związek z Manannánem („synem morza”), mitologicznym bogiem irlandzkich Celtów. Administracyjnie wyspa Man dzieli się na cztery miasta, trzy wioski i jeszcze siedemnaście parafii.
Wyspa Man nie posiada własnych sił zbrojnych, obrona jej terytorium spoczywa bowiem na armii brytyjskiej. W roku 2015 w stołecznym Douglas powstało jej centrum rekrutacyjne oraz ośrodek szkolenia rezerwistów. Państwowa opieka zdrowotna dla obywateli wyspy jest bezpłatna. Przed sześciu laty (2019) zmieniono tu wiek emerytalny, z 64 na 66 lat. Warunkiem otrzymania emerytury państwowej jest od owego roku dożycie 66 lat, a do tego opłacanie ubezpieczenia emerytalnego na wyspie przez okres co najmniej dziesięciu lat. Nauka w szkołach podstawowych i średnich jest obowiązkowa od 5 do 16 roku życia i w szkołach publicznych jest bezpłatna. Aktualnie w szkołach podstawowych i średnich kształci się ponad 11 tysięcy uczniów. Egzaminy maturalne zdaje się w wieku lat 18. Na wyspie Man działają dwie szkoły wyższe: University of Man oraz Isle of Man International Business School, co zrozumiałe obie płatne. Sporo młodych osób na opłacenie wysokich kosztów studiów zaciąga w Isle of Man Bank kredyt, który spłacać można do czterdziestego roku życia; inwestowanie w własną przyszłość trwa w takim wypadku sporo lat.
UKSZTAŁTOWANIE TERENU, ŚWIAT ROŚLINNY I ZWIERZĘCY – Malownicze wybrzeże wyspy Man ma w większości charakter klifów, złożonych przede wszystkim z twardego piaskowca oraz innych skał osadowych. Dookoła wyspy wąskie, strome doliny, schodzą ku morzu, gdzie rozlokowały się główne jej miasta. Wnętrze Isle of Man jest niemal płaską wyżyną, skąpo porosłą roślinnością. Tu dominuje głównie gęsta roślinność krzaczasta, z kwiatów zaś kilka gatunków orchidei, a ponieważ teren jest dobrze nawadniany obfitymi opadami północ wyspy pokrywają mchy i porosty. Obszarami szczególnymi na wyspie Man jawią się mokradła zwane curraghs, porosłe, między innymi wielkimi paprociami. Przykładem niechaj będzie Curraghs Wildlife Park, najbardziej znany na wyspie rezerwat przyrody. Na owych terenach w obfitości występuje, głównie w okresie wiosny i lata osiemnaście gatunków barwnych motyli. Jeśli chodzi o drzewa dominują głównie jesiony, wiązy oraz niewysokie sosny. Z ptactwa, co zrozumiałe, wyspę opanowały mewy, ale w wyższych jej partiach gniazdują sokoły oraz kruki. Zaskakuje na wyspie Man obfitość łabędzi, zarówno latem jak też zimą. Zwierzynę na wyspie Man wypleniono niemal doszczętnie; obecnie rzadko gdzie spotkać tam nawet jeża. Za to koty manx mają się tam świetnie, bowiem owe dziko żyjące wszyscy tam dokarmiają, dzięki czemu i myszy żyją na wyspie w wielkiej spokojności. W roku 2016 zacna UNESCO proklamowała całą wyspę Man wraz z otaczającymi ją przybrzeżnymi wodami jednym wielkim rezerwatem ochrony biosfery. Do owej pory podobnego zaszczytu dostąpiła jedynie hiszpańska Menorca (Minorka) na Balearach.
Oprócz mańskiego kota, którego na wstępie opisałem, przykuwa uwagę jeszcze jedno zwierzę typowe dla wyspy Man: autochtoniczny gatunek owcy zwany loaghtan (ovis aries), hodowany dla pożywnego mięsa oraz wartościowej wełny o kolorze ciemnej kawy z mlekiem. Dorosłe samce ważą około 60 kilogramów. Zwierzęta owe wyróżniają się liczbą rogów, których posiadają od czterech do sześciu. Tak to już jest z mańską przyrodą: kotu poskąpiła kociego ogona, baranowi przyprawiła rogi – wszystko to dla zachowania biologicznej równowagi, nieprawdaż?
KLIMAT wyspy Man zaliczany jest do atlantyckich umiarkowanych. Najcieplejszymi miesiącami roku są lipiec oraz sierpień, w których średnia temperatura osiąga około 15,2 stopni Celsjusza (najwyższą temperaturę, 28,9 ᴼC zanotowano na wyspie Man 12 lipca 1983 roku). Średnia temperatura stycznia, najzimniejszego miesiąca roku oscyluje tu wokół 6,2 stopnia Celsjusza. Miesiące zimowe, od grudnia do marca są zarazem na wyspie najbardziej deszczowymi. Najmniej deszczowymi tak więc najbardziej słonecznymi miesiącami są tu maj, czerwiec i lipiec (zgodnie z informacją Weather Spark Reports w maju spada na Isle of Man średnio zaledwie 43 milimetry opadów (w ciągu całego roku statystycznie 1.273 mm). Charakterystyczną cechą mańskiego klimatu są silne wiatry, zwłaszcza te wiejące z północnego zachodu, od Islandii i Grenlandii, często przynoszące gwałtowne choć krótkotrwałe ulewy. Skoro już tyle wiemy o wyspie Man to może teraz najwłaściwsza nadeszła pora, żeby bardziej szczegółowo zainteresować się jej …
… HISTORIĄ? Here you are, proszę bardzo, szanowne Panie i zacni Panowie. Podobno wyspa Man była kiedyś spojona z Irlandią, od której mała oderwać się osiemdziesiąt pięć tysięcy lat temu. Otóż ja, szanowni chałatowi badacze skamieniałości ani trochę wam w owe wasze kalkulacje nie wierzę. Wszystko bowiem wskazuje na to, iż od ostatniego okresu lodowcowego wyspa Man była wyspą, nie zaś odrostkiem Irlandii. Pewne jest za to, iż jeszcze w okresie przedchrześcijańskim do wyspy dotarli irlandzcy Celtowie, narzucając miejscowym swój język oraz wierzenia i demoniczne tradycje. Wiara chrześcijańska dotarła na Ellan Vannin w początkach V stulecia po Chrystusie; jej głównym propagatorem jawił się tu przybyły z Irlandii misjonarz Patryk.
W roku 627 tytułowany królem Wikingów, niejaki Edwin, zdobył wyspę i w rękach krwiopijczych Wikingów pozostawił ją aż do najwcześniejszego średniowiecza. I tak spokojnie trwało dopóty, dopóki klifowym ostrowem bliżej nie zainteresował się w roku 1266 inny władca Wikingów, Magnus VI, niemniej przegrawszy wojnę ze Szkocją zmuszony został do podpisania w Perth traktatu pokojowego, na mocy którego przekazał szkockiemu monarsze Aleksandrowi III Chwalebnemu archipelagi Hebrydów oraz wyspę Man. W roku 1286, po śmierci szkockiego Aleksandra kontrolę nad Man przejął monarcha angielski Edward I, zaś czterdzieści cztery lata później (1330) król Edward III potwierdził swe panowanie nad jej niewielkim terytorium. Kiedy w roku 1707 podpisany został Akt Unii, łączący Anglię, Walię oraz Szkocję w jedno Królestwo Wielkiej Brytanii, wyspie Man pozostawiono w nim status terytorium zależnego. W osiemnastym stuleciu, dokładnie w roku 1765, wyspę przejęła Korona Brytyjska, konkretnie król Jerzy III. Z górą stulecie później, w roku 1866 brytyjski parlament przyznał Man status terytorium autonomicznego. I taki oto stan niezmiennie trwa do dziś, co większość mieszkańców wyspy napawa spokojem. Podczas Wielkiej Wojny (Pierwszej Wojny Światowej) Brytyjczycy zbudowali w niegościnnych terenach Wyżyny Centralnej wyspy obozy pracy przymusowej dla jeńców wojennych z Państw Centralnych (Austrii, Niemiec, Bułgarii oraz Imperium Osmańskiego), po których do dziś pozostały zasieki z drutu kolczastego. Poza tym życie na Isle of Man toczyło się spokojniutko.
Głównym źródłem dochodu wyspy Man są jej banki, operujące w systemie wolnym od podatków, co gwarantuje im niemało klientów pragnących wyprać na wyspie swoje zabrudzone pieniądze, a nawet tam je przepłukiwać. Na wyspie Man wytwarza się elementy dla telefonów komórkowych, co też stanowi istotne źródło jej dochodów. Ważnymi jawią się również sektor rolniczy i rybołówstwo, a wraz z nimi drobny przemysł spożywczy, dzięki którym akurat w tych sektorach wysepka może być samowystarczalna. Dochody z turystyki w przedpandemicznym roku 2019 sięgnęły zaledwie 0,3 procent PIB. Ja bez kozery wszak przyznam, iż wolę skromny dwugwiazdkowy hotel na Man, niż czterogwiazdkowego dreszczowca na Costa Brava. A skoro już tyle dowiedzieliśmy się o klifowatej wyspie, najwyższa pora zobaczyć najciekawsze tam miejsca.
TOUR DE ISLE OF MAN – Promem z angielskiego portu Heysham w pobliżu Lancaster dopłynąć można przez cały rok, z wyjątkiem Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Sześć razy w tygodniu dociera też do wyspy prom Stean Packet z Liverpool. Z uwagi na silne prądy morskie rejs trwa blisko cztery godziny – oba porty dzieli od Douglas mniej niż dwieście kilometrów. Znacznie gorzej rzecz się przedstawia z połączeniami irlandzkimi. Oto z Belfastu na klasyczny prom (4,5 godziny) liczyć można jedynie w okresie od 1 maja do końca października. Jeszcze gorzej dzieje się w wypadku Dublina; stąd drogą morską (około 3 godzin) do wyspy Man dostać się można zaledwie jeden raz w tygodniu i to tylko w letnim sezonie. Mnie samemu zdarzyło się, iż ze względu na niesprzyjającą pogodę nie dotarłem do wyspy z Belfastu. Na Isle of Man można też dofrunąć z głównych miast Anglii, Szkocji i Irlandii samolotami kompanii British Airways, Air Lingus, Easy Jet i Loganair. Jedynym portem lotniczym na wyspie Man jest Ronaldsway Airport, znajdujący się na samym jej południu. Trzeba wszak być przygotowanym na to, że również lot może zostać odwołany z powodu zbyt silnych wiatrów – podobne doświadczenia przeżyłem na Wyspach Normandzkich, przy próbie dotarcia na wysepkę Alderney. Tu najnowocześniejsza technologia ani modna ostatnimi czasy AI (Sztuczna Inteligencja) nie poradzą sobie z wredną przyrodą. W tych warunkach człowiek pokornie rozumie, a często i nie, iż jest ledwie mizernym człowieczyną. A skoro dotarliśmy na uroczą wyspę warto poruszać się po niej własnym bądź wynajętym samochodem (sieć utwardzonych dróg liczy tu 688 mil – 1.107 kilometrów, ruch jest lewostronny). Istnieje również możliwość dotarcia z Douglas do Port Erin na południowozachodnim krańcu wyspy romantycznym pociągiem pociąganym przez lokomotywę parową w okresie od Wielkiego Tygodnia do późnej jesieni oraz z Douglas do Ramsey, w tym wypadku wąskotorową kolejką elektryczną. Zelektryfikowaną koleją zębatą można też dotrzeć z Laxey na górę Mountain Snaefell – malownicza linia o rozstawie szyn 1067 milimetrów mierzy niemal 9 kilometrów. Łączna długość dróg żelaznych na wyspie Man aktualnie sięga 58 kilometrów. A skoro Pan Bóg i siły przyrody pozwoliły nam dotrzeć na wyspę Man, warto ją okrążyć by poznać jej najbardziej urokliwe zakątki. Co zrozumiałe proponuję rozpocząć od stołecznego Douglas, stamtąd zaś kroczyć będziem zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Komu w drogę, temu pieniądze i wygodne trampki!
DOUGLAS – Stolicą wyspy Man jest od roku 1863, wcześniej było nią położone 11 kilometrów dalej na południe miasto Castletown). Położone jest w dolinie, w której do Morza Irlandzkiego uchodzą rzeki Dhoo i Glaas (Ciemna i Jasna), biorące swój początek w otaczających stolicę niezbyt wysokich górach, co przydaje im malowniczości. Dawniejsze czasy bodaj jedynie pamięta The Tower of Refuge (Wieża Ucieczki) z roku 1832, wzniesiona jako schronienie dla załóg statków, które nazbyt często roztrzaskiwały się o zdradliwe skały przy Conister Rock u wejścia do portu. Niejednego zachwyci nadmorska promenada. Zasadniczo przeznaczona jest dla pieszych, ale od 1 maja do końca października kursują po niej romantyczne konne tramwaje, jakich jeszce kilka zachowało się z dawnych czasów. Podobną atrakcją jest historyczny pociąg ciągniony przez lokomotywę parową od stacji kolejowej do Port Erin, trasą liczącą 24 kilometry – również tylko od późnej wiosny do końca października. Pozostawiwszy czworonogie tramwaje i kopcące pociągi pospacerujmyż pieszo po centrum Douglas. Tu zapewne warto rzucić okiem na budynek Tynwald Court – siedzibę parlamentu, a też rządu egzotycznej wysepki. W niedziele można wejść bezpłatnie, ale uwaga: jeśli sobota, niedziela albo poniedziałek wypadają 5 lipca, w święto narodowe wyspy Man (Thee Tashtee Vannin) budynek parlamentu zamyka się z przyczyny oficjalnych aktów państwowych. Niedaleko od parlamenciku zbudowano neogotycki kościół pod wezwaniem Panny Marii z Wyspy, wzniesiony w latach 1854 – 1859 zaś w dniu 22 września 2023 roku podniesiony przez papieża Franciszka do rangi katolickiej katedry wyspy Man. Tutejsza diecezja anglikańska pozostaje pod nadzorem archidiecezji Liverpool. W centrum stolicy zapewne godzi się zobaczyć Gaiety Theatre and Opera House, elegancki teatr operowy wzniesiony w latach 1897-1900. Powróciwszy na promenadę koniecznie trzeba zobaczyć przesławną trybunę na Glencrutchery Road, gdzie rozpoczyna się, a też kończy słynny wyścig motocyklowy TT Races (bardziej szczegółowo napiszę o nim w dalszej części artykułu). Całkiem niedaleko napotkamy Jubilee Clock, jubileuszowy zegar upamiętniający stulecie wstąpienia na tron brytyjskiej królowej Wiktorii. Wizyta w stolicy wyspy nie byłaby kompletna bez odwiedzenia Thie Tashtee Vannin (Narodowego Muzeum Wyspy Man). Jest to miejsce godne uwagi wszystkich kochających kamienie oraz wszelkie inne skamieniałości, za pomocą których obrazuje ponoć dziesięć tysięcy lat historii wyspy. W roku 2011 w Douglas odbywały się prestiżowe Igrzyska Wspólnoty Brytyjskiej. Na sam koniec warto udać się na punkt widokowy Douglas Head z latarnią morską, na południowym krańcu miasta. Stąd stolicę Isle of Man zobaczymy z lotu jastrzębia i kruka. Na spokojne zwiedzenie Douglas potrzebny jest co najmniej jeden długi, letni dzień, a lepiej więcej.
BALLASALLA – Posiadająca status samodzielnej wioski na terenie parafii Malew zamieszkana jest przez mniej niż tysiąc osób. Ze stołecznego Douglas bez problemu można tu dotrzeć autobusem (co najmniej dwa regularne połączenia każdej godziny) a w okresie od Wielkiego Tygodnia do końca października również nostalgicznym pociągiem z lokomotywą parową. W samej wioseczce uwagę przykuje anglikańskie opactwo z XVIII-wiecznym kościołem Dziewicy Panny Marii. Z wioseczką sąsiaduje Ronaldway Airport, na który być może przed trzema dniami dofrunęliśmy z Londynu. Wtedy nie było czasu na zwiedzenie niezwykle interesującego Manx Aviation and Military Museum (Muzeum lotnictwa i wojskowego), teraz wypada zatem nadrobić zaległe zaległości. Nie pożałujemy; ja uważam je za najbardziej interesujące spośród wszystkich na wyspie.
CASTLETOWN – Miasteczko, aktualnie liczące niespełna cztery tysiące mieszkańców, do roku 1863 było stolicą wyspy Man, zanim pałeczkę przejęło po nim Douglas. Oj, tu potrzebujemy kolejnego długiego dnia. Przypuśćmy oto, że ciuchcia dostawiła nasze ciało do stacji kolejowej nieprzerwanie operującej od roku 1874, tak więc jednej z najstarszych na Wyspach Brytyjskich. Wizytówką miasta bez cienia wątpliwości jest znakomicie zachowane średniowieczne zamczysko Castle Rushen, cieszące się opinią jednej z najokazalszych fortec w Europodach (część zamku przeznaczono na muzeum o charakterze historycznym). Z pewnością zaciekawi też wędrowca The Nautical Museum (Muzeum Żeglarstwa) a zwłaszcza jego sekcja poświęcona wielorybnictwu. Uroku całej dzielnicy portowej przydają dwie latarnie morskie: New Pier Lighthouse z roku 1849 oraz Irish Quay Lighthpose, wzniesiona w roku 1949. Nieco na zachód od centrum miasta napotkamy dwa parki archeologiczne: Balladoole i Close Way Chiollagh. Chlubą Castletown jawi się wszak na stałe nie zamieszkana Saint Michael’s Isle (Wyspa Świętego Michała) mierząca niewiele ponad pięć hektarów powierzchni i połączona z wyspą Man nasypem z wąziutką drogą, umożliwiającą dotarcie na skalisty ostrów samochodem. Dalej, z parkingu, trzeba już człapać pieszo – najpierw do prastarej kaplicy świętego Michała, podobno pamiętającej aromat stóp irlandzkiego głosiciela rzymskiej Dobrej Nowiny, świętego Patryka, zaś niecałe czterysta metrów dalej do masywnej fortecy Derby Fort, wzniesionej w latach 1644 – 1645 przez lorda Jamesa Stanleya.
PORT SAINT MARY – Zamieszkane przez niespełna dwa tysiące osób miasto zajmuje cały południowozachodni skrawek wyspy Man. Tu wyróżniają się dwa kościoły pod wezwaniem Panny Marii: jeden anglikański, drugi katolicki a dla dopełnienia trójcy jeszcze trzeci, metodystyczny, tym razem pod wezwaniem świętej Kolumby z Sens. To tu, w dzielnicy Port Erin dobiega swego kresu do dziś nieźle funkcjonująca wąskotorowa linia kolejowa z Douglas. Osobliwą pamiątką jest odnaleziona kotwica krążownika Mona Queen, który w roku 1940 zatonął u brzegów francuskiej Dunkierki, uczestnicząc w ewakuacji alianckich żołnierzy po napaści Niemiec na Francję. Z Port St. Mary i z Port Erin można popłynąć, jeśli warunki pogodowe zezwolą, na niezamieszkaną wysepkę Calf of Man (250 hektarów powierzchni), uważaną za ptasi raj.
PEEL – Liczące niewiele ponad 5.000 mieszkańców jest po Douglas i Ramsey trzecim najludniejszym miastem wyspy Man, malowniczo rozłożonym na obu brzegach rzeki Neb. Miasto słynie przede wszystkim z anglikańskiej katedry pod wezwaniem świętego Germana z Paryża, świątyni inaugurowanej w roku 1884 i niemal stulecie później (1980) podniesionej do rangi katedry. Najważniejszym zabytkiem Peel jawi się wszak Peel Castle, wielgachne zamczysko wzniesione na aktualnie niezamieszkanej na stałe wysepce znanej pod nazwą Saint Patrick’s Isle, do której z Peel prowadzi wysoki, wąski nasyp z utwardzoną drogą. Twierdza, na terenie której pozostały resztki dawnej katedry norweskich Wikingów, zbudowana została na przełomie stuleci XI i XII, za panowania króla Magnusa III Olafssona. Jest udostępniona do zwiedzania od wiosny do jesieni.
Na najdalszą północ wyspy Man lepiej docierać wąziutkimi, ale utwardzonymi i dobrze utrzymanymi drogami po jej wschodniej stronie, z miasteczka Bride. Tą zasadniczą będzie droga Cranstal Road, która prowadzi nas do Point of Ayre ze stanowiskiem archeologicznym Foghorn, schroniskiem North Cottage oraz Point of Ayre Lighthouse, najstarszą latarnią morską na wyspie Man, zbudowaną w 1818 roku wedle projektu i za pieniądze niejakiego Roberta Stevensona. Latarnia sięga 32 metrów wysokości; jej światło widoczne jest z odległości ponad 30 kilometrów.
RAMSEY – Specjaliści wyjaśniają, iż nazwa owego miasta pochodzi od staroceltyckiego hrams-á, oznaczającego rzekę zdziczałego czosnku. Cokolwiek wszakże jego nazwa oznacza, jest dziś Ramsey z ponad dziewięcioma tysiącami swych mieszkańców drugim po Douglas najludniejszym miastem wyspy Man. Niezwykle charakterystycznym elementem architektury owego miasta jest niezwykle długie (683 metry), metalowe Queen’s Pier (Molo Królowej) skonstruowane na życzenie Zarządu Portów Wyspy Man w latach 1885-86, nazwane tak dla upamiętnienia brytyjskiej królowej Wiktorii, której małżonek, książę Albert von Sachsen Coburg Gotha ukochał wyspę Man i lubił urządzać sobie po niej piesze eskapady. Projekt molo sporządził Sir John Coode, późniejszy prezes Brytyjskiego Kolegium Architektów. Na nabrzeżu, nieopodal molo zbudowano Prince Albert’s Tower (Wieżę Księcia Alberta) wzniesioną w miejscu, gdzie w roku 1847 przymusowo zakotwiczył królewski jacht HMY Victoria & Albert, który z powodu sztormu nie mógł bezpiecznie zawinąć do portu w Douglas. Wyjątkowo okazałym obiektem Ramsey jest anglikański kościół pod wezwaniem świętego Pawła, wzniesiony podług projektu szkockiego architekta Thomasa Brine, inaugurowany w roku 1822. Napotkamy też w Ramsey Grove Museum, prezentujące pamiątki z okresu wiktoriańskiego. Miasto jest ważnym punktem słynnych wyścigów motocyklowych.
LAXEY, MOUNTAIN SNAEFELL – Nazwa owego miasteczka, liczącego mniej niż dwa tysiące mieszkańców oznacza rzekę łososi i pewnie nie bez racji, są one bowiem na wyspie Man wspaniałe i skuszą każde podniebienie. Bodaj jedynym wyróżniającym się tu obiektem jawi się Christ Church (kościół pod wezwaniem Chrystusa) poświęcony w roku 1856. Największą atrakcją Laxey jest jednak otwarta latem roku 1895 kolej zębata na Mountain Snaefell, najwyższe wzniesienie wyspy Man, górujące nad nią na wysokości 621 metrów ponad poziomem morza. Dwie utwardzone drogi: A-14 i A-18 co prawda wspinają się ku szczytowi, ale go nie osiągają; na samą górę dociera jedynie Snaefell Mountain Railway, pokonując odległość 9 kilometrów w ciągu około trzydziestu minut. Od samego początku zębata kolej zbudowana przez pochodzącego z Londynu inżyniera Johna Barraclough Fella została zelektryfikowana, co na owe czasy jawiło się prawdziwym ewenementem. Co niezmiernie interesujące, Mountain Snaefell jest bodaj jedyną w Europodach znaczącą górą, której kulminacji nie oznaczono krzyżem. Jest tam za to Snaefell Summit Restarant & Café, gdzie można spożyć znakomitą baraninę wielorożnego loaghtana i popić znakomitego mańskiego piwa Okell’s, po którym nawet własny krzyż lżej będzie dźwigać. Zobaczenie ze szczytu Anglii, Irlandii, Szkocji oraz Walii, wbrew turystycznym reklamom będzie raczej nierealne bowiem taka możliwość zdarzyć się może jedynie przy znacznej przewadze wiatrów ze wschodu, co akurat w tym obszarze Europy niezmiernie rzadko się zdarza. Dla poprawy widoczności znacznie lepiej usiąść na tarasie kawiarni i zafundować sobie jeszcze jeden kufel Okells’a.
WNĘTRZE WYSPY – Dobre drogi pobudowano wzdłuż i wszerz Isle of Man. Ja z wnętrza wyspy wybrałbym przede wszystkim dwa miejsca: SAINT JOHN’S i FOXDALE. W ST. JOHN’S w roku 2024 zamieszkiwało niewiele ponad 1.100 osób. Tysiące przybywają tu jednak w dniu 5 lipca, na obchody Tynwald Day, narodowego święta mieszkańców wyspy Man. Te rozpoczynają się z rana uroczystym nabożeństwem celebrowanym w miejscowym kościele pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela, nazywanym Kaplicą Królewską, zbudowanym w roku 1849 na miejscu dawnej kaplicy. Uczestniczą w nim wszyscy członkowie obu izb mańskiego parlamentu, a też wszyscy ministrowie wraz ze swoimi rodzinami. Po zakończeniu oficjalnych uroczystości zabawy przenoszą się na zewnątrz, ogarniając calutkie miasteczko. Najróżniejsze spektakle, koncerty, konkursy, zawody sportowe tego dnia zobaczyć można w każdym zakątku, nawet przy niesprzyjającej pogodzie. FOXDALE, położone 4 kilometry na południe okazuje się nieco większe, liczy bowiem z górą trzy i pół tysiąca stałych obywateli. W XIX stuleciu w Foxdale działało trzynaście kopalń cynku, ołowiu a też srebra. Zamknięto je wszystkie w roku 1911 z powodu częstych wypadków a przede wszystkim po śmiertelnym zatruciu dwutlenkiem węgla Adrew Lalor Smitha, jednego z właścicieli kopalń. Wizytówką miasteczka jest Victoria Clock Tower (Wieża Zegarowa Wiktorii), wysoka na 12,2 metra i nazwana tak na cześć królowej Wiktorii. Zbudował ją w roku 1901 John Nicolls, jeden z miejscowych kopalnianych inżynierów.
*
ISLE OF MAN SPORTEM SŁYNIE – Narodowym sportem mieszkańców wyspy Man jest cammag, nieco przypominający irlandzki hurling czy szkocki shinty. Chodzi w nim po prostu o umieszczenie piłki o średnicy od dwóch cali (5,02 centymetra) do wielkości pięści dorosłego mężczyzny, tradycyjnie wykonanej z ze zmielonej kory dębowej, tak więc dostatecznie ciężkiej a przez to szybkiej w bramce drużyny przeciwnej. Można tego dokonać za pomocą zakrzywionego na końcu kija, najczęściej sporządzonego z drewna jesionowego, ale też ręką, nogą, głową – dosłownie jakąkolwiek częścią ciała. Zasadniczo owa szybka gra zespołowa przedstawia się dość agresywną; przeciwnika wolno mocno popchnąć i obalić na murawę, zabrania się wszakże bezpośredniego kopania, gryzienia albo uderzania pięściami czy też otwartą dłonią w twarz. Drużyna cammag liczy od dwudziestu do trzydziestu zawodników, znane są wszak mecze z udziałem nawet dwustu graczy w jednej drużynie (!) – w rzeczy samej co do tego nie istnieją ograniczenia. Co interesujące, dwa przeciwne zespoły mogą liczbowo występować w różnych składach. Tradycyjne pole gry jest prostokątem o wymiarach 140 x 170 jardów, co czyni od 128 do 155 metrów długości i 70 – 80 jardów (64 do 71 metrów szerokości, choć istnieją boiska o rozmiarach większych (jak donosi BBC Sport największe pole do gry w cammag, dziś nie istniejące, zbudowane na wyspie Man (w Ramsey) jeszcze w czasach królowej Wiktorii i księcia Alberta miało rozmiary 220 x 110 jardów (200,2 x 100,5 metrów). Fascynujące! Wymiary bramki są wszakże standardowe: 12 stóp (3,66 metra szerokości i 10 stóp (3,05 metra wysokości). Rozgrywki cammag na wyspie Man są niezwykle popularne niemniej nie mają charakteru profesjonalnego, jedynie amatorski. Trochę szkoda, są bowiem naprawdę emocjonujące a do tego widowiskowe. Może i dla nich nadejdzie kiedyś odpowiedni czas? Może nawet staną się kiedyś dysypliną olimpijską?
GDY PORANNE BLEDNĄ ZORZE, SUNIE CZŁOWIEK NA MOTORZE – Niewielka wyspa Man w XX stuleciu zasłynęła z wyścigów motocyklowych, cieszących się opinią jednych z najniebezpieczniejszych na świecie. Wytyczono dla nich trasę z Douglas (Glencrutchery Road) drogą A1 przez Union Mills, Glen Vine, Crosby i Greeba do Ballcraine. Tu trasa skręca na drogę A3, żeby kontynuować przez Kirk Michael, Ballaugh i Sulby, dalej po A18 wspina się na Snaefell Mountain żeby później spuścić się do Ramsey skąd do Douglas powraca drogą przez wzniesienie Hailwood’s Height – łącznie 60,721 kilometrów – i tak sześciokrotnie, czyli w sumie 364,326 kilometrów. To dla motocykli i samochodów wyścigowych; cykliści pokonują ją trzykrotnie, kobiety jeden raz. W roku 2023 Brytyjczyk Peter Hickman pobił rekord trasy, osiągając w najszybszym okrążeniu motocyklem BMW czas 16 minut i 36 sekund, co dało przeciętną prędkość 219,447 kilometrów na godzinę. Od roku 2016 rekord prędkości w kategorii samochodów (207,173 km/h) dzierży Mark Higgins, wyczynowy kierowca z Isle of Man. Najszybszy na rowerze (1 godzina 23 minuty i 48 sekund) jest też Mańczyk – chyba wolno tak się wyrazić? A skoro nie, warto przywykać! – Peter Kennaugh. Ryszarda Szurkowskiego Brytyjczycy też zwali Siurkowskim.

Na początku otwarta w roku 1907 trasa była nieco inna, ale też drogi w tamtych czasach były inne jak również motocykle i samochody, nieprawdaż? Tak czy owak wyścig na wyspie Man jest o cztery lata starszy niż przesławny Rajd Monte Carlo. W latach 1949-1976 zawody Isle of Man Tourist Trophy (Isle of Man TT) zaliczane były do dorocznego programu mistrzostw świata. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa (FIM) skreśliła wszak wyścig na wyspie Man z listy mistrzostw świata tłumacząc swą decyzję zbyt dużą liczbą wypadków (w całej historii podczas tamtejszych zawodów straciło życie na motocyklach 269 wyczynowców, z czego 156 podczas oficjalnych treningów). Wielkaż szkoda – niemniej dorzucę dwie cyfry: w podobno bezpiecznych wyścigach Grand Prix, organizowanych na zamkniętych, uważanych za bezpieczne torach od roku 1949 śmierć poniosło 104 młodych ludzi, którzy zbyt zaufali swoim motorom. Podczas zawodów na Man cały tor, który przebiega przecież po drogach publicznych całkowicie się zamyka. I jeszcze jedna cyferka: w dziesięcioleciu 2015 – 2024 tylko na hiszpańskich drogach straciło życie blisko 2.400 motocyklistów! Powtarzam: tylko w Hiszpanii, a ilu w całej Eurounie? Owe dane zaprawdę są zatrważające i wygląda na to, iż tak naprawdę nikt nie traktuje ich poważnie.
Dwoma najważniejszymi wyścigami motocyklowymi na wyspie Man są Isle of Man Toutist Trophy (TT), zawsze organizowany w ostatnim tygodniu czerwca albo w pierwszym tygodniu lipca oraz Manx Grand Prix zaprogramowany na ostatni tydzień sierpnia albo pierwszy września. Terminy wyścigów samochodowych, kolarskich, a też zawody enduro, planuje się w innych, zawsze letnich terminach. Przez całe lato mieszkańcy wyspy Man oddychają więc spalinami.
*
„OPOWIEM CI BAJKĘ jak kot palił fajkę, a kocica papierosa – upaliła kawał nosa. Prędko, prędko po doktora, bo kocica będzie chora! (…) Przyszedł doktor z lekarstwami, a kocica z pazurami. Doktor mówi: Co to? Co to? Wziął za ogon …” Za co? Za jaki ogon? Manx kocice na wyspie Man nie mają ogonów! Polska rymowanka dla dzieci, choćby nawet litera po literze przetłumaczyć ją na język najstarszoceltycki dla mańskich dzieci nie miałaby najmniejszego znaczenia. Przyroda pozbawiła oto tamtejsze dzieciaki wielce pouczającej rymowanki.
A na wyspie Man rezyduje aktualnie około 1200 obywateli polskiego pochodzenia., którzy najpewniej ją znają i z jej pomocą wpajają dzieciarni miłość do świata zwierząt. Tymczasem ja w kolejnym artykule napiszę o wyspach… spódniczkowych. Do rychłego poczytania!
Jerzy Leszczyński