Pogoda w Melbourne

Polecane Strony

Najnowsze wydanie „Tygodnika Polskiego” ukazało się z datą 8 listopada 2023 r. Przeczytają w nim Państwo m.in. artykuły, których fragmenty publikujemy poniżej:

 

Marek Baterowicz - POWYBORCZY AMBARAS

Wybory z 15 października, choć wygrał je PiS, okazały się niepełnym sukcesem, albowiem partia rządząca nie uzyskała absolutnej większości w Sejmie, brakuje 36 posłów. Oznacza to, że pojawią się różne kłopoty i problemy. Drugie miejsce zdobyła Platforma Obywatelska (de facto Oligarchów), założona przez generała Czempińskiego z dawnej ubecji PRL-u, który był peerelowskim agentem, wydalonym z USA w roku 1976, ponieważ „szpiegował Amerykanów, polskich emigrantów, Polonię i Kościół katolicki „(patrz „Resortowe dzieci. Służby”, Fronda 2014, str.30-38), a też arcybiskupa Karola Wojtyłę, który odwiedził wtedy Stany Zjednoczone.

 

POLSKA? NIE WIERZĘ

„Można oszukiwać cały świat jakiś czas, a kilka osób przez cały czas, ale nie sposób oszukiwać nieustannie wszystkich” – tę błyskotkę werbalną przypisujemy zwykle Lincolnowi.

Tak, temu. Prezydentowi Abrahamowi Lincolnowi. Mylił się, jeśli on ci to był. Czy raczej: nie dokończył myśli. Proszę pozwolić, dokończę tę myśl po swojemu: „Można mydlić oczy całemu światu jakiś czas, a paru nieszczęśnikom przez cały czas, ale nie sposób okłamywać bez przerwy każdego. Wyjąwszy naród polski, który nieustannie pozwala wodzić się za nos i wyprowadzać na manowce”.

...Za mocne? A niby jak łagodniej nazwać okoliczności, w jakich dusze polskie rozszarpuje się na postępowe i nowoczesne ochłapy europejskości? Łaskotkami?

S. Maksymiliana Matuszewska - GOLGOTA KASZUB POMORSKIM KATYNIEM

(TRYPTYK O ZBRODNI W LASACH PIAŚNICY)

CZĘŚĆ I – JEST TAKIE MIEJSCE

Jest taka ziemia, trawą i mchem porośnięta.

Jest ciche miejsce, gdzie dusze ofiar, wędrują po ścieżkach.

Jest runo leśne, porośnięte paprocią.

Jest cmentarz, podlany łzą ludzką, szacunkiem i dobrocią.

Jest skupisko nagrobków, wzniesionych pamięcią.

Jest wreszcie taka społeczność, ich prochami naznaczona.

To jest Piaśnica, krwią polską udręczona.

 

Nazywana jest „Golgotą Kaszub” lub „Pomorskim Katyniem”, nadal w dużej mierze nieznana i tajemnicza. Wciąż nie są znane nazwiska tysięcy ofiar, nie wszyscy oprawcy ponieśli zasłużone kary. I choć przez niektórych historyków podważana jest szacunkowa liczba pomordowanych, to na pewno jest to miejsce tragiczne. Piaśnica Wielka to niewielka kaszubska wieś leżąca około 10 km od Wejherowa. Pobliskie Lasy Piaśnickie (fragment Puszczy Darżlubskiej po lewej stronie szosy wiodącej do Krokowej) Niemcy wybrali jako miejsce masowych egzekucji ze względu na dogodny dojazd autobusami i drogą kolejową oraz odludne położenie. Jest to największe, obok KL Stutthof, miejsce kaźni ludności polskiej na Pomorzu w czasie II wojny światowej, miejsce szczególnej pamięci i refleksji…

 

Ewa i Bogumił Liszewscy - Historia pisana wierszem - Tajemnica leśnego kurhanu

Kurhan upamiętniający miejsce śmierci dziewiętnastoletniej Ludmiły Stefanowskiej znajduje się przy wyboistej leśnej drodze prowadzącej z Bodzentyna do Polany Wykus, leżącej w centralnej części dużego kompleksu Lasów Siekierzyńskich, rozciągających się na południowy zachód od Starachowic i Wąchocka. Była żołnierzem Partyzanckich Zgrupowań „Ponury” Armii Krajowej, dowodzonych przez porucznika Jana Piwnika. Poległa 28 października 1943 roku, podczas niemieckiej obławy na partyzancki obóz. Ludmiła Stefanowska została ranna, a następnie dobita kolbami karabinów przez żołnierzy niemieckich. Po kilku dniach jej ciało odnaleźli koledzy z oddziału i pochowali ją w miejscu, w którym zginęła. Grób upamiętniono dużym polnym głazem i drewnianym krzyżem.

 

Andrzej Zbiegniewski Hasło: rozbrajać wroga!

Słabość niemieckich okupantów stawała się oczywista. U kresu jesieni 1918 roku po ulicach polskich miast i wsi snuli się wystraszeni, nieletni wermachtowcy pochłonięci jednym pragnieniem: powrotu do domu. Dwunastoletnia Anielka, dnia 11 listopada zjawiła się w szkole dumna z powierzonej przez ojca tajemnicy wojskowej. Jej dochowanie przychodziło dziecku z najwyższym trudem. Jako córka komendanta Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), chorążego Jana Wojdygi, wiedziała o postanowionym na ten dzień rozbrajaniu Niemców. Na szczęście słyszał o nim także wychowawca klasy, pan Krasnodębski. Nie tracąc czasu zaraz po dzwonku przemówił do uczniów: (…)

 

Jerzy Leszczyński Od Europodów dla Antypodów

Niezwyczajni Euroobywatele: Robin Hood i Janosik

ODEBRAĆ BIEDAKOM, PRZYDAĆ BOGACZOM

ROBIN HOOD po raz pierwszy pojawił się w angielskich utworach spisanych wierszem w połowie trzynastego stulecia. Wcześniej jednak postać bohaterskiego szermierza, łucznika i świetnego jeźdźca sławili w swych pieśniach trubadurzy, odwiedzający w okresach letnich świąt angielskie, a też walijskie, szkockie i wkrótce francuskie miasteczka. Z owych pieśni dowiadujemy się, iż w drugiej połowie XII stulecia waleczny Robin uczestniczył w krucjacie u boku króla Ryszarda Lwie Serce. I jest to wszystko, co o nim wiemy. Uchodzi zatem Robin Hood za postać legendarną, choć niemałe jest grono takich, którzy nie tylko mały palec, lecz i rękę całą daliby sobie uciąć, iż Robin istniał naprawdę i dokonał wszystkich przypisywanych mu czynów. Doprawdy trudno się spierać. Wypada mi zatem przytoczyć jak najwięcej informacji o Robinie, sam końcowy osąd zaś pozostawić naszym dostojnym Czytelnikom. A w dalszej części opowiem o Janosiku, nazywanym niekiedy tatrzańskim Robin Hoodem. Tak więc do zbożnego dzieła! 

Zapraszamy do prenumeraty "Tygodnika Polskiego" lub zakupu w sprzedazy detalicznej.

Redakcja:
19 Carrington Drive,
Albion Vic 3020
Australia
Tel. + 61 3 8382 0217
E-mail

Polecane Strony

Redakcja:
19 Carrington Drive,
Albion Vic 3020
Australia
Tel. + 61 3 8382 0217
E-mail

© Tygodnik Polski 2020   |   Serwis Internetowy Sponsorowany przez Allwelt International   |   Admin