Teatr warszawski „Mam teatr” już któryś raz z rzędu gościnnie w Perth, w Zachodniej Australii. Łączy go z tym miastem coś więcej niż tylko gra na scenie. Tutaj odnalazł nie tylko czekającą polonijną publiczność, ale też nawiązał współpracę z miejscowym teatrem „SCENA98”. Dyrektorzy o. Tomasz Bujakowski i Maryla Kuźmicka doprosili do sztuki „Dzieci Maharadży”, wystawianej w POLART 22 w Sydney - aktorkę z Warszawy – Panią Marzannę Graff, natomiast „Mam teatr” dał pole do popisu aktorkom SCENY98 – paniom - Annie Gołąb w przedstawieniu "Randka w Bistro” i Dominice Laurze Ziółkowski w sztuce „Pozamiatane”.
Aktorów z Warszawy z Polonią w Perth łączy również zwyczajna przyjaźń, o której po zakończeniu przedstawienia wspominała Pani Marzanna.
Obie sztuki warszawskiego teatru są grane w obu polskich klubach – im. Gen. Sikorskiego” i „Cracovia”, a także w Centrum Ośrodka Katolickiego w Maylands.
Dnia 28 stycznia o godz. 18.00 odbyła się sztuka „Randka w Bistro” w Klubie Gen. Sikorskiego na tzw. „dużej scenie”, udekorowanej specjalnie na to przedstawienie. Publiczność, jak zwykle, nie zawiodła. I nigdy nie zawodzi, bo Klub Gen. Sikorskiego ściąga Polonię różnorodnością organizowanych wydarzeń kulturalnych. A „Mam teatr”, oczywiście, zawsze mile widziany. Jak przystało na polską gościnność, gospodarz klubu, Prezydent Włodzimierz Bilski przywitał gości, jak również lokalną publiczność. Podkreślił, jak ważną jest rola klubu w szerzeniu polskiej kultury i tradycji i jego otwartość na wszelkie inicjatywy.
A wracając do sztuki...
Widzowie oczekiwali wielu kobiet, kolejno umawiających się na randkę z rozpustnym Tadeuszem. Przypuszczano, że w zawiadomieniu wymienione zostały tylko główne postacie.
A tak naprawdę grała ich tylko trójka!
Anna Gołąb – śpiewająca kelnerka o imieniu Lucynka.
Jej śpiew miał ściągać gości do Bistro-Bursztyn, gdzie smaczna kawa, a i dla każdego dobry stolik się znajdzie.
A Wanda? To niewidoczna szefowa, wyglądająca na ułożoną kobietę, nie pochwalająca zdrad małżeńskich. Ale żyć z czegoś trzeba, więc owszem, stolik nr 2 albo 5 z hasłem „Tadeusz” dla casanovy się znalazł, ale już takiemu, to „broń Boże!” - nazywać się po imieniu nie pozwoli!
Aleksander Mikołajczak – w roli Tadeusza.
Wpadał do kawiarni nieoczekiwanie, zamawiał stolik, wychwalał i kawkę i szefową „Bistro” i czekał na kolejną kobietę, która miała być jego ofiarą. Tylko kelnerka – Lucynka kręciła głową z dezaprobatą, bo kto to słyszał tak uwodzić kobiety!
Kobiety? A kim one były?
Marzanna Graff w roli różnych kobiet.
Aż nie do uwierzenia, aby jedna aktorka mogła wykreować wiele kobiet o skrajnie różnych cechach charakteru i wyglądzie, począwszy od zagubionej nieco w sprawach damsko-męskich urzędniczki urzędu skarbowego, poprzez seksowną naciągaczkę, samą „królową” w koronie aż do niesamowitej gaduły-sąsiadki. Ostatnia rola, to już nadzwyczajny talent aktorski! Bo jak można tak szybko mówić i gdzie miejsce na oddech?
A same rozmowy uwodziciela – Tadeusza z wykreowanymi kobietami – to super zabawa i kupa śmiechu!
Publiczność oczywiście widziała w Tadeuszu – tylko przysłowiowego „samca”, aż do końcówki przedstawienia, kiedy żona Tadeusza – Ula wyjawiła prawdę.
I tu okazało się, że ów Tadeusz to cudowny małżonek, który w czasie choroby spełniał marzenia swojej żony, pokazywał jej wszystkie miejsca, w których zapragnęła się znaleźć – bez wychodzenia z pokoju. A potem? Potem, kiedy wyzdrowiała – to ona go zaskakiwała pomysłami! I urządzili sobie taką świetną zabawę!
Szefowa kawiarni oczywiście nie domyślała się niczego wcześniej. Ale kiedy już się dowiedziała, że tak naprawdę jest to super małżeństwo, a Tadeusz to porządny facet – to co myślicie? Tak, od tej pory pozwoliła sobie... mówić po imieniu, z czego Tadziu był bardzo dumny.
Sztuka więc zakończona happy endem i śpiewem, roznoszącym się po salach Klubu Gen. Sikorskiego...
Tak, to Lucynka (do której dołączyła i publiczność) dalej śpiewa, by zachęcić przybyszów do Bistro „Bursztyn”.
Przyjdziecie?
Jako widz przedstawienia, pozwolę sobie wyrazić bardzo pozytywną opinię o grze aktorskiej opisanej trójki, życząc im wielu jeszcze udanych ról. A póki jesteście (Was dwoje) jeszcze w Perth, to cieszcie się słońcem, turkusem nieba, plażą i kąpielą w oceanie. A my – widzowie – zawsze będziemy na Was czekać!
Perth, 28.01.2023
Opracowała – Danuta Duszyńska