2024-10-19
Marek Baterowicz
Minęła wczoraj 40. rocznica porwania ks. Jerzego Popiełuszki na szosie Bydgoszcz-Toruń, gdy ksiądz wracał wieczorem do Warszawy po odprawieniu mszy w intencji Solidarności w Bydgoszczy. Oczywiście cała Polska wiedziała, że sprawcami porwania byli esbecy od dawna nękający Go za Msze i homilie za Ojczyznę, które celebrował co miesiąc od października 1981. A 12 grudnia 1983 r. wezwano Go do Prokuratury w Warszawie, gdzie przedstawiono Mu... zarzuty z art. 194 kodeksu karnego! W międzyczasie w jego parafii pod wezwaniem św. Stanisława Kostki na Żoliborzu podrzucono Mu ulotki i druki z drugiego obiegu, także materiały wybuchowe. Po rewizji wszczęto przeciwko Niemu... śledztwo, wniesiono akt... oskarżenia, lecz rozprawa nie odbyła się z powodu amnestii w kraju. Prześladowano Go jednak dalej, dlatego po porwaniu odprawiano w Jego parafii codziennie Mszę świętą w intencji ocalenia kapłana. Niestety, 27 października radio i telewizja nadały przemówienie ministra MSW, generała Kiszczaka, który bezczelnie ogłosił aresztowanie... trzech sprawców porwania i dwóch pracowników MSW dodając, iż ofiara porwania nie żyje. A trzy dni potem, w zalewie koło Włocławka, znaleziono zmasakrowane zwłoki księdza Jerzego. Tak ujęty komunikat miał na celu dezorientację opinii publicznej, wywołanie wrażenia, że porwania dokonano bez wiedzy Kiszczaka. Krążyły też plotki, że akcją porwania księdza chciano nadszarpnąć „dobre imię” generała Jaruzelskiego. Zatem oficjalna propaganda w tak makabrycznym zabójstwie chciała widzieć przede wszystkim „prowokację”, zwłaszcza na użytek krajów Zachodu. Dobrze pamiętamy tamte dni i jak pogrzeb kapłana Solidarności przeżyła cała Polska. Parafia na Żoliborzu stała się miejscem Jego grobu i sanktuarium Solidarności.
Grób ks. Jerzego Popiełuszki 2022. Autor MasterbajtPL CC BY-SA 4.0
Myślę, że Błogosławiony Ksiądz Jerzy nie miałby nam za złe, aby w z okazji 40. rocznicy Jego męczeństwa przypomnieć inne ofiary reżimu PRL-u, innych kapłanów zamordowanych w tamtych latach, bo przecież nie zdołamy tu przedstawić setek kapłanów, którzy zginęli za Ojczyznę od czasu przejęcia Polski przez Stalina i jego opryczninę. W r. 1951 przebywało w polskich więzieniach około 900 księży jak podaje W. Roszkowski w „Historii Polski 1914-1990” (W-wa, PWN 1991, str. 207). Dziś Donald Tusk próbuje wskrzesić te praktyki.
Upadający reżim PRL-u nawet w okresie przygotowań do okrągłego stołu nie przerwał represji wobec księży znanych z patriotyzmu. Ks. Stefan Niedzielak, kapłan AK, został zamordowany nocą 20/21 stycznia 1989 przez SB. Ks. Stanisław Suchowolec ginie – niby „zaczadzony” – w dziesięć dni później, a jego „winą” było to, że upamiętniał postać i śmierć ks. Jerzego. Opozycja wolnościowa przedstawiła sprawę tych morderstw przed okrągłym stołem, ale szantaż strony rządowej uniemożliwił protest. Był to znak, że ustępująca niby władza nie zamierza wcale zmienić swych kryminalnych obyczajów, wykorzystując korupcję wymiaru sprawiedliwości, który zwykle te skrytobójstwa krył umorzeniem śledztw. I rzeczywiście PZPR odmówił rozmów na temat sądów i prokuratury podczas okrągłego stołu. A w lipcu 1989 zamordowano kolejnego księdza, Sylwestra Zycha. Jego ciało znaleziono na dworcu PKS w Krynicy Morskiej, a śledztwo umorzono w 1993 r.
Proklamowana zatem III RP zachowała immanentną skazę ustroju PRL-u, królującą i dzisiaj, co demonstruje szczególnie z butą i pogardą dla demokracji rząd Tuska, Bodnara i Korneluka. W okresie stanu wojennego SB likwidowała też księży, którzy służyli pomocą rodzinom internowanych, a w kazaniach stali po stronie narodu, nie WRON-u. Tak zginął ks. Leon Błaszczak uduszony na plebanii nocą z 26 na 27 grudnia 1982 r., ks. Stanisław Kowalczyk zmarły 8 maja 1983 r. po sprowokowanym wypadku drogowym, czy wreszcie ks. Stanisław Palimąka, przygnieciony własnym autem wskutek zepchnięcia go z podjazdu. Kryminalne „tradycje” przetrwały i w III RP, o czym świadczy tajemniczy zgon, poprzedzony torturami, ks. kan. Józefa Jamroza zamordowanego bestialsko nocą z 10 na 11 grudnia 2001 r. na plebanii w Jelczu-Laskowicach. Zbezczeszczono też jego zwłoki, a plebanię okradziono i podpalono. A jak podaje „Nasz Dziennik” (24.X.2023) w Mszanie Dolnej – miejscu urodzenia ks. Jamroza – odbywa się od roku 2003 coroczny konkurs literacki poświęcony Jego pamięci i tajemniczej „umorzonej” śmierci. Słusznie, a jeśli 40. rocznicę śmierci ks. Jerzego wspomina nawet kardynał Nycz może to oznaczać, że dziś i Kościół z niepokojem patrzy na chorobę polskiej Temidy, która pozwalała bezkarnie zabijać nie tylko księży, ale i ministrów, generałów, ekspertów lotnictwa i świadków „katastrofy” smoleńskiej czy polityków PiS-u. Seryjny „samobójca” za pierwszych rządów Tuska miał ręce pełne roboty. A współczesna nam bodnaryzacja chyba zamierza takie praktyki wpisać do konstytucji III RP, a nie tylko zamęczyć w więzieniu ks. Olszewskiego... Zagłodzić tysiące ludzi zwalnianych z pracy, gdy wstrzymuje się inwestycje lub oddaje miejsca pracy obcym. Niestety, żyjemy w haniebnych czasach ruiny kraju i wszelkich wartości, ale głos rozsądku usłyszeliśmy ostatnio w orędziu Prezydenta, wygłoszonym w Sejmie. Było niczym przestroga i larum wzywające do obrony koniecznej podstawowych praw Narodu.
Marek Baterowicz